W uroczystość Bożego Ciała biskup gliwicki przewodniczył Mszy św. w parafii katedralnej.
Po raz drugi ze względu na epidemię nie odbyła się tradycyjna procesja eucharystyczna przez rynek do kościoła Wszystkich Świętych.
Ołtarz do sprawowania Eucharystii ustawiono przy wejściu do Centrum Edukacyjnego im. Jana Pawła II, gdzie także na zakończenie Mszy wystawiony został Najświętszy Sakrament.
W kazaniu podczas nabożeństwa bp Jan Kopiec mówił o znaczeniu uroczystości Bożego Ciała, jej historii i zadaniach, jakie ona dziś przed nami stawia. Wspomniał postać bł. Julianny, mistyczki, której objawienia wpłynęły na ustanowienie święta przez papieża Urbana IV w 1264 roku.
Zaznaczył, że dzisiaj jest dzień, by „albo uklęknąć, albo głowę pochylić i powiedzieć: »Panie, dziękuję. Jesteśmy jako ludzie ogromnie Tobie wdzięczni, że jesteś z nami i że Twoja ręka – owa błogosławiąca, owa ręka obdarowująca – jest przez nas i dostrzeżona, ale i doceniona«”.
Dziewczynka symbolicznie sypie kwiatki przed ołtarzem polowym, gdzie za chwilę ma być wystawiony Najświętszy Sakrament. Klaudia Cwołek /Foto GośćBiskup mówił także, że uroczystość Bożego Ciała jest potwierdzeniem tego wszystkiego, w co wierzymy i nieprzypadkowo obchodzona jest po niedzieli Trójcy Świętej. Zwrócił ponadto uwagę, że indywidualne przeżywanie Eucharystii może nie prowadzić do budowania cywilizacji, której chciał Pan Jezus i którą chciał rzeczywiście rozwinąć w sercu każdego z nas.
– Dlatego też Kościół uznał, że trzeba nam jednak takiego dnia, kiedy jako wspólnota, jako wszyscy – tak jak teraz tutaj jesteśmy zgromadzeni – potrafili światu pokazać, że z nami jest Chrystus. My tego Chrystusa żywego ciągle wyznajemy i tego Chrystusa dzisiaj ze czcią nie tylko chwalimy, nie tylko z czcią przed Nim klękamy, ale tego Chrystusa uznajemy. I pragniemy znowu zapewnić, że On jest naszym Panem, z ręki którego pochodzimy. To On jest naszym nauczycielem, to On jest naszym przyjacielem, który chce naszego dobra – powiedział bp Kopiec.
W ostatniej części kazania, nawiązując do odczytanego fragmentu Ewangelii o uczniach idących do Emaus, biskup mówił o Kościele, „którego może nie doceniamy, który może oceniamy tylko i wyłącznie z ludzkiej strony”.
– Może nie cenimy sobie, że do Kościoła należymy, a trzeba nam odnowienia. Bo gdyby każdy z nas zadbał o to odnowienie Kościoła, jakiż on by był piękny i błyszczący (...). Dzisiaj jest święto, by uwierzyć, że warto w świętym Kościele Chrystusowym być, trwać i móc zrealizować zasady swojej wiary – podkreślił.
Życzył także, abyśmy jako wspólnota Jezusa Chrystusa w tym świecie byli zaczynem i dobra, i umiejętnego dziękczynienia, i ciągłego budowania tego, z czego wypływa dobro.
– Bo dobro jest tą wartością, która świadczy o naszej dojrzałości i uczciwości. Na czynienie dobra, doświadczania także tej postawy pełnej wdzięczności zdobywają się tylko ludzie rzeczywiście dojrzali. Jeżeli tej dojrzałości nie mamy, jesteśmy tylko pretensjonalni, mamy o wszystko zawsze żal i zawsze tworzymy kwaśną atmosferę. Dzisiaj jest święto radości i wdzięczności. Ceńmy sobie to i tym, kochani, dzielmy się z wszystkimi, wśród których żyjemy i których spotykamy – zachęcał.
Kazanie bp. Jana Kopca:
Ksiądz Bernard Plucik, proboszcz parafii katedralnej, dziękując na zakończenie kolejnym osobom i grupom za przygotowanie uroczystości i udział, wyraził nadzieję, że w przyszłym roku w Boże Ciało tradycyjna procesja przejdzie jak zwykle do kościoła Wszystkich Świętych.
Uroczystość zakończyło błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem. Po nim każdy chętny mógł przyjąć indywidualne błogosławieństwo prymicyjne.
Błogosławieństwa prymicyjnego udzielał neoprezbiter ks. Michał Jendrzok. Klaudia Cwołek /Foto Gość