"W Polsce ciągle mamy Kościół mocno klerykalny, gdzie wciąż niemal wszytko zależy od księży. Ale to będzie się zmieniać, nawet w sposób wymuszony. Bowiem czeka nas duży problem i to całkiem niedługo". Przeczytaj całą rozmowę z abp. Grzegorzem Rysiem.
Marcin Przeciszewski /KAI/: Porozmawiajmy o jednej z najważniejszych spraw dla Kościoła dziś jaką jest nowa ewangelizacja. Zresztą ksiądz arcybiskup odpowiada za Zespół ds. Nowej Ewangelizacji przy Episkopacie.
Abp Grzegorz Ryś: Najważniejszy jest Pan Jezus, bo co to za nowa ewangelizacja, która nie miałaby w centrum Pana Jezusa.
Proszę zatem powiedzieć czym w istocie jest proces „nowej ewangelizacji”, gdyż pojęcie to towarzyszy Kościołowi od czasów posoborowych.
W Kościele podstawowym pojęciem jest „ewangelizacja”. Jednak takie rozumienie nie było powszechne przed Soborem Watykańskim II. Mówiło się raczej o „propaganda fide” (propagowaniu wiary). Paweł VI użył pojęcia ewangelizacji najpierw we wstępie do „Wprowadzenia do sakramentów wtajemniczenia dorosłych”, a następnie w adhortacji „Evangelii nuntiandi” z 1975 r., będącej zwieńczeniem synodu biskupów o ewangelizacji. Natomiast termin „nowej ewangelizacji” z ust papieskich padł po raz pierwszy w roku 1979, podczas pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, a dokładnie w Nowej Hucie (w Mogile).
Dlaczego tam akurat?
Trzeba było prorockiego charyzmatu Jana Pawła II, by w Polsce w 1979 r. mówić o potrzebie nowej ewangelizacji. Wtedy wszystkim wydawało się, że jedynym problemem jest komunizm, a innych problemów Kościół w Polsce nie ma i mieć nie będzie. Zwłaszcza w Nowej Hucie, którą przecież niedawny biskup krakowski znał doskonale i wiedział z jakim męczeństwem Kościół się tam rozwinął w okresie komunizmu.
Wezwanie do nowej ewangelizacji wielokrotnie wracało u Jana Pawła II; natomiast Benedykt XVI nadał mu także formę instytucjonalną, ustanawiając Papieską Radę ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji. Za tą nazwą kryje się przekonanie, że choć ten nurt jest już mocny oddolnie, to trzeba mu nadać ogólnokościelną „recognicję”, czyli oficjalne uznanie i pokazać, jak jest ważny.
Gdy chodzi o definicję nowej ewangelizacji, to najprecyzyjniej sformułował ją Benedykt XVI. Mówił, że nowa ewangelizacja jest tym fragmentem ewangelizacji, który jest dziś skierowany do Kościołów i społeczeństw o dawnej metryce chrześcijańskiej. A więc do takich części świata, gdzie Ewangelia była głoszona wieki temu, gdzie funkcjonują dawne struktury chrześcijańskie (od ściśle kościelnych, przez edukacyjne i charytatywne, aż po polityczne, chadeckie), a pojawia się pytanie czy za tą „fasadą” kryje się osobista wiara ludzi. I stąd ważnym akcentem było zwołanie przezeń synodu biskupów: „O nowej ewangelizacji dla przekazu wiary”, który był jednym z ostatnich akcentów jego pontyfikatu.
Z kolei Franciszek będąc przekonany o potrzebie nowej ewangelizacji, używa zamiennie tego pojęcia z pojęciem „nawrócenia pastoralnego” (duszpasterskiego), do czego wzywa cały Kościół. Pojęcie to przywiózł do Rzymu z synodu biskupów Ameryki Łacińskiej i Karaibów w Aparecidzie z 2007 r. Włączył je do swej pierwszej, programowej adhortacji „Evangelii gaudium”.
Cytując Benedykta XVI mówi ksiądz biskup o „fasadzie chrześcijańskich struktur”, charakterystycznej dla dawno zewangelizowanego świata Zachodu. A jak jest u nas, w Polsce?
W Polsce Jan Paweł II mówił o potrzebie nowej ewangelizacji 42 lata temu - nie bez powodu. Jeśli papież pochodzący stąd wołał o nową ewangelizację, a myśmy przez 40 lat dyskutowali, czy ta potrzeba jest realna, to trzeba zrobić mocny rachunek sumienia.
Spróbujmy go więc zrobić.
Weźmy za przykład ks. Franciszka Blachnickiego, który był w Polsce wielkim prorokiem ewangelizacji. Kilkadziesiąt lat temu, w latach 70-tych mówił o potrzebie ewangelizacji i prowadził rekolekcje ewangelizacyjne. Powtarzał, że nie wystarczy zwyczajne duszpasterstwo, gdyż nie czyni ono Kościoła rzeczywiście obecnym w świecie. To są bardzo ostre teksty, tylko po 50 latach prawie nikt już ich nie pamięta. Może dobiegający finału jego proces beatyfikacyjny coś pomoże. Osobiście liczę na to, że teraz, w tym po-pandemicznym czasie będziemy znacznie ostrzej widzieć potrzebę nowej ewangelizacji.
To znaczy?
Pandemia pokazała, gdzie są słabości naszego Kościoła. Pokazała wyraźnie to, co w naszym Kościele było doświadczeniem albo przeważnie, albo wręcz wyłącznie kulturowym, a co było rzeczywiście obszarem osobiście przeżywanej wiary. Teraz słychać zewsząd pytanie: czy ludzie wrócą do Kościołów? Oczywiście, że nie wrócą, jeśli chodzili tam wcześniej jedynie z pewnego nawyku kulturowego. Półtora roku jest dostatecznie długim czasem, aby wytworzyły się nawyki odwrotne. Kiedy pandemia będzie wygasać, a biskupi nie będą już dawać dyspensy i wezwą do powrotu do kościołów, obawiam się, że wielu zapyta: dobrze, ale właściwie dlaczego i po co mam wracać, co na tym zyskam? Do tego dochodzi wielki temat zgorszenia Kościołem instytucjonalnym, przestępstw osób duchownych i naszą nieudolnością czy brakiem koniecznej determinacji w zmaganiu się z nimi.
Co w związku z tym można i należy zrobić?
Trzeba zacząć od kerygmatu: od Jezusa i od pozytywnego doświadczenia wspólnoty wiary. W Łodzi na wrzesień szykujemy się z dużą ewangelizacją. Jej fragmentem będzie m.in. spotkanie młodych na stadionie. Chcemy im stworzyć najpierw szansę spotkania – głębokiego i angażującego – ale przede wszystkim „realnego” - po trwającym półtora roku siedzeniu przy komputerach i wyłącznie spotkaniach „on-line”.
Teraz ci ludzie potrzebują wspólnoty i potrzebują rozmowy. Bez obwiniania młodych za to, że ich więź z Kościołem osłabła. Nie chodzili z powodu ograniczeń, korzystając z dyspensy. Słuszniej jest – tak myślę – robić rachunek sumienia sobie samemu (w gronie duszpasterzy), i zapytać choćby o dostępność transmisji liturgii z parafialnego Kościoła, albo o jakość szkolnej katechezy „on-line”. Z jednej strony słychać w tym zakresie o licznych i fantastycznych wręcz inicjatywach ewangelizacyjnych przeniesionych do sieci; z drugiej – o wielkich zaniedbaniach i rezygnacji – być może, również dlatego, że nie brakowało głosów twierdzących apodyktycznie, że transmisja nie jest realnym uczestnictwem i warta jest „funta kłaków”.
W tej sytuacji - nie wystarczy proste zwołanie młodych ludzi „na Mszę”. Te metody już nie wystarczą. Przyjdą najbardziej wierzący, kilkanaście procent, a reszta?... Pierwszym elementem „resetu” - po tej izolacji - musi być więc doświadczenie spotkania, wspólnoty. Tego młodzi potrzebują i to może być ich droga powrotu. Wewnątrz tego doświadczenia potrzebne jest odkrycie obecności i bliskości Jezusa, który słyszy ludzkie pytania (wyostrzone przez trudne doświadczenia); owszem, daje na nie odpowiedź – nie doktrynerską i ideologiczną, lecz dotykającą życia, umysłu i serca. Potrzebne jest spotkanie głęboko osobiste i angażujące – ufamy, że również w formie sakramentu pojednania i pokuty, które dopiero otworzy drogę ku Eucharystii.
Stąd pomysł zorganizowania w Łodzi kongresu nowej ewangelizacji?
Pomysł Kongresu jest wcześniejszy. W Łodzi od 9 do 12 września odbędzie się 6-ty Ogólnopolski Kongres Nowej Ewangelizacji. Jest on poświęcony ewangelizacji miasta i towarzyszy mu hasło: „Miasto - rewitalizacja”. Poprzedzony zostanie siedmioma dniami intensywnej modlitwy tzw. „Jerychem”. Będzie to 7 dni i 7 nocy adoracji eucharystycznej w kilku miejscach. Młodzi wymyślili także Jerycho rowerowe wokół Łodzi. Pewnie się z nimi również wybiorę. Objedziemy to miasto modląc się za nie. Inni (jeszcze młodsi) planują Łódź obiec wokół i w trakcie modlić się za nią. Swoje własne Jerycho chcą organizować także siostry zakonne. Z tej „masowej” modlitwy będzie wyrastał kongres. Ewangelizacja nie może być jakimś tanim chwytem. Musi być to doświadczenie wiary, które wyrasta z Ewangelii.
Kongres trwać będzie 4 dni. Pierwszy będzie ofertą głównie dla księży. O pastoralnym nawróceniu parafii będzie mówić abp Jorge Carlos Patrón Wong, sekretarz Kongregacji ds. Duchowieństwa. W ubiegłym roku Kongregacja wydała ważny dokument nt. nawrócenia pastoralnego w parafiach i na jego podstawie zaprezentuje on wizję życia kapłańskiego. Następnie będą dwa dni rekolekcji, warsztatów i wykładów poświęconych temu, co to znaczy ewangelizować miasto. Punktem wyjścia będzie adhortacja „Evangelii gaudium”, w której Franciszek pisze (poczynając od pkt. 72), że miasto ewangelizuje się w ten sposób, że nie przynosi się Jezusa z zewnątrz, ale odkrywa Jezusa, który tu jest. Papież pokazuje dwa równie uprzywilejowane, co „zakryte” obszary obecności Pana, są to peryferie i kultura. Ważne jest by Go tam odkryć. Dodaje, że współczesne miasta stanowią uprzywilejowane miejsce dla nowej ewangelizacji.
11 września po południu w ramach Kongresu odbędzie duże wydarzenie ewangelizacyjne na Stadionie „Orła”. Jego momentem spinającym będzie muzyczny projekt ”Dekalog” skomponowany w 2017 r. przez Marcina Pospieszalskiego i artystów z całego świata. W niedzielę 12 września, kiedy w Warszawie będzie beatyfikacja Matki Róży Czackiej i kadr. Stefana Wyszyńskiego, uczestnicy Kongresu będą śledzić ją tutaj, a wieczorem będzie wspólna Eucharystia.
Nazajutrz czeka nas (wspominane wyżej) duże spotkanie młodych, na tym samym stadionie. Inspirowane będzie fragmentem Ewangelii św. Łukasza o uzdrowieniu sługi setnika. Jest to mocna Ewangelia, gdyż zaczyna się od pytania, które każdy młody może sobie postawić: kogo chciałby polecić Jezusowi? Kto jest tym bliskim, który cierpi, i o którym chciałby powiedzieć Jezusowi. A drugie pytanie brzmi: czy ja sam jestem godny spotkać się z Jezusem? Jest to tekst otwierający na doświadczenie sakramentu pokuty. Jeśli wraz z młodymi przejdziemy przez te dwa momenty, modlitwy za innych oraz stanięcia przed Jezusem z pytaniem: czy jestem godny, to znajdziemy się w kluczowym dla wiary doświadczeniu. Finalizować się to może w Eucharystii i Komunii św.
Bezpośrednio po zakończeniu Kongresu rozpoczniemy w katedrze ewangelizacyjne rekolekcje dla księży z całej archidiecezji, a następnie w kilkunastu jubileuszowych kościołach odbędą się podobne rekolekcje dla wiernych. Ostatnim kordem będą ewangelizacyjne rekolekcje dla sióstr zakonnych i osób konsekrowanych.
Będziemy od nowa ogłosić Ewangelię całemu łódzkiemu Kościołowi. Jest to niesłychanie potrzebne po ponad roku pandemii. Jeśli nie odnajdziemy się w osobistej relacji z Jezusem, to skąd ma się wziąć przebudzenie do pełni życia pastoralnego, duszpasterskiego?
Tak będzie w Łodzi. A co z resztą Polski?
Liczę, że nasz Kongres Nowej Ewangelizacji będzie spotkaniem środowisk z całej Polski, które są zaangażowane w ewangelizację. Będziemy też zapraszać księży i świeckich odpowiedzialnych za istniejące struktury nowej ewangelizacji ze wszystkich diecezji. Struktury są, tylko trzeba tchnąć w nie nowe życie.
A skądinąd wiele się dzieje. W ubiegłym roku powołana została do życia Krajowa Służba Komunii Charis. Jest ona polskim odpowiednikiem i partnerem ogólnokościelnej Charis, utworzonej z inicjatywy Franciszka. Na czele Charis w Polsce stoi grupa 14 osób z różnych kościelnych rzeczywistości. Można powiedzieć, że wszystkie one przynależą do tego nurtu w Kościele, który najczęściej bywa określany pojęciem „strumień łaski”, pochodzącym od kard. Suenensa. Są tu wspólnoty Odnowy, Ruch Światło–Życie, Szkoły Nowej Ewangelizacji, ogólnokościelne, międzynarodowe wspólnoty jak np. Chemin Neuf; jest też reprezentacja ponad setki innych, krajowych wspólnot ewangelizacyjnych. Przy Krajowej Służbie funkcjonuje nieformalny zespół 4 biskupów: bp Adam Wodarczyk, bp Andrzej Siemieniewski, bp Andrzej Przybylski i ja. Pierwszym przykładem działania służby Charis jest trwający jeszcze kurs on-line pt. „Kurs służebnego przywództwa”, a wzięło w nim udział półtora tysiąca ludzi z całej Polski.
Dzieją się rzeczy, w które nawet trudno jest uwierzyć. Alpha Polska przygotowała kursy Alpha on-line. Nieraz się ich pytam, jak to teraz robicie, bo kursy Alfa przewidują na początku każdego ze spotkań wspólny posiłek? Widać, że to, co robione było w realu, teraz musi być adaptowane do możliwości jaką stwarza sieć. W sferze nowej ewangelizacji widać olbrzymią aktywność przez ten rok. Oprócz kongresu od blisko 10 lat prowadzimy tzw. OSE, czyli Ogólnopolską Szkołę Ewangelizatorów; zrobiliśmy już cztery edycje a niebawem będzie kolejna. Spośród międzynarodowych projektów ewangelizacyjnych, przeszczepiliśmy na nasz grunt także projekt „24 godzin dla Pana” - to trwające dobę nabożeństwo pokutne poprzedzające IV niedzielę Wielkiego Postu. Jego inicjatorem jest papież Franciszek, który chciał, aby stworzono możliwość przystąpienia przy tej okazji do spowiedzi wielu ludziom. Nasza Rada jest też odpowiedzialna za polskich misjonarzy miłosierdzia, którzy wciąż działają.