"Onkologię czeka trudny okres". Wyjaśnia minister zdrowia Adam Niedzielski.
Szef resortu zdrowia pytany był we wtorek w TVN24 o to, dlaczego z listy leków refundowanych zniknęły leki potrzebne do terapii przy rozsianym raku piersi HER2
"Chciałem powiedzieć, że żaden lek nie został usunięty z listy refundowanej. Ten lek, o którym mówimy, nie został usunięty z refundacji, tylko zmienione zostały wskazania do jego refundacji. Powiem więcej, że przy jego stosowaniu nawet wydłużony jest okres możliwości jego stosowania" - powiedział Niedzielski.
"Zostały ograniczone możliwości i wskazania, czyli mówię tu o pewnej charakterystyce produktu leczniczego i ona została rzeczywiście zmodyfikowana" - podkreślił.
Niedzielski dodał, że "nie został zgłoszony ani jeden przypadek osoby, która by miała odmówioną tę terapię".
Przeczytaj też: Co po koronawirusie? Nie ma złotej rady, ale parę wskazówek warto zastosować
Podkreślił, że skierował komunikat do szpitali i programów lekowych, który mówi o tym, że jeśli będzie choć jedna osoba wnioskowała, to otrzyma zgodę na taką terapię. Przypomniał, że program ten był szeroko konsultowany z organizacjami pacjenckimi. "Po ponad miesiącu dopiero pojawił się taki głos, na który oczywiście od razu reagujemy" - zapewnił minister.
Niedzielski powiedział, że lek ten będzie dalej stosowany, ale zostało zmienione jedno jego zalecenie dotyczące przerzutów do mózgu.
"Chodziło tutaj o brak badań dotyczących skuteczności stosowania tej terapii, więc to zostało zweryfikowane. A jeżeli pojawia taka potrzeba, byłaby gdziekolwiek rozpoczęta terapia - ja nie mam takich sygnałów, żeby była gdziekolwiek w tym kontekście rozpoczęta terapia, kiedy jest nowotwór piersi i jeszcze ma przerzuty do mózgu i oczywiście byłaby taka konieczność kliniczna, to my absolutnie się na to zgodzimy" - mówił Niedzielski.
W jego ocenie, "jest to raczej niedopatrzenie", bo ani strona społeczna ani, ani eksperci nie dopatrzyli się takich ryzyk.
Przeczytaj też:
Minister powiedział również, że w najbliższym czasie czeka nas wzrost zdiagnozowanych zachorowań na nowotwory. "On jest związany z tym, że diagnostyka w międzyczasie (z powodu pandemii - PAP) na pewno się pogorszyła - mówię tutaj o dostępności do tego żeby, czy w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, czy w ramach leczenia specjalistycznego, były wykonywane badania obrazowe, które tutaj właśnie pomagają zdiagnozować we wczesnych fazach nowotwór" - mówił.
W jego ocenie onkologię czeka trudny okres, bo będzie musiała się zmierzyć ze zwiększonym napływem pacjentów". Dodał, że porównując pierwszy kwartał tego roku z poprzednimi latami, jest spadek rzędy 10 proc. "w zabiegowości" w onkologii.