Trzyletni Wiktorek Szczechowiak z Węgierskiej Górki walczy z rdzeniowym zanikiem mięśni SMA I. Jedyną medyczną szansą dla niego jest terapia genowa w USA. Jej koszt to… 9 mln zł. Z pomocą ruszyli mu mieszkańcy powiatu żywieckiego, a wśród nich - gmina Czernichów z wójt Barbarą Kos-Harat na czele.
Większość z nich nigdy wcześniej nie miała okazji poznać Wiktorka z Węgierskiej Górki, ale kiedy dowiedzieli się jak bardzo trzylatek potrzebuje ogromnej pomocy, bez wahania zakasali rękawy i przygotowali "Weekend cudów".
Kiedy Barbara Kos-Harat, wójt gminy Czernichów (w koszulce z hasłem: "Chętnie pomagam, bo serce posiadam"), zaczyna wymieniać wspólnoty i instytucje zaangażowane w "Weekend cudów", jaki przygotowali ich członkowie w centrum Międzybrodzia Bialskiego i na boisku LKS "Magórka" Czernichów-Tresna, lista zdaje się nie mieć końca.
Ekipy "Weekendu Cudów" z całej gmny Czernichów z Wiktorkiem, któremu pomagali i jego mamą.
- Jak nie pomóc malutkiemu dziecku… - podsumowuje Ewa Drewniak z czernichowskiego stowarzyszenia "Bajeczne Beskidy". Bo to 3-letni Wiktorek Szczechowiak stał się bohaterem weekendu.
Chłopczyk cierpi na rdzeniowy zanik mięśni SMA typ I i jedyną medyczną szansą dla niego jest terapia genowa w USA. Jej koszt to… 9 mln zł. Co więcej - Wiktorek waży obecnie
- Postanowiłam, że gmina Czernichów nie będzie obojętna na apel wójtów Milówki i Węgierskiej Górki, skąd pochodzi Wiktorek i włączymy się w zbiórkę pieniędzy dla niego - mówi Barbara Kos-Harat. - Chcemy się dzielić tym, co jest najważniejsze: miłością do Boga i ludzi - bo stąd czerpiemy siłę. Nasza akcja nawiązuje do filmu "Cuda z nieba", który wyraźnie pokazuje, że z Panem Bogiem wszystko jest możliwe. Nie uzbieramy 9 milionów, ale chcemy dać nadzieję i wierzymy, że się uda.
Młodzi z "Sokoła" z wójt Barbarą Kos-Harat w Międzybrodziu Bialskim.
Żadna z gminnych instytucji, organizacji i stowarzyszeń nie stała z boku. Były zabawy fantowe, licytacje, przejażdżka samochodem retro, dmuchańce, pokazy strażackie, występy zespołów regionalnych i orkiestr strażackich, prezentacje militarne i oczywiście wyśmienita gastronomia, w tym dziesiątki blach ciasta, upieczonych przez mieszkanki całej gminy, a szczególnie członkinie zespołów charytatywnych i Kół Gospodyń Wiejskich.
Sołectwa Czernichów i Tresna przygotowały zabawę na stadionie "Magórki". A wśród najbardziej zaangażowanych znaleźli się rada sołecka i rada rodziców czernichowskiej szkoły, członkowie LKS-u, Regionalnego Stowarzyszenia Roztoka, Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Gminy Czernichów, "Bajeczne Beskidy", OSP Czernchów-Tresna i OSP Międzybrodzie Żywieckie.
Z kolei na placu św. Ambrożego w Międzybrodziu Bialskim o atrakcje zadbali: Towarzystwo Miłośników Międzybrodzia Bialskiego, miejscowi strażacy-ochotnicy, młodzież z Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół", dzieci z Fundacji Braci Golec.
Gościem specjalnym międzybrodzkiego "Weekendu cudów" był sam Wiktorek, który odwiedził dobroczyńców razem z mamą.
Część drużyny, która przygotowała atrakcje dobroczynnego festynu na boisku LKS-u Magórka Czernichów-Tresna.
- Na moją prośbę o zaangażowane w pomoc, odzew był ogromy. Mieszkańcy gminy mają wielkie serca i chcą się nimi dzielić - dodaje wójt.
Małgorzata Waluś - prezes Towarzystwa Miłośników Międzybrodzia, Damian Boczek zer Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Gminy Czernichów, Monika Pawełek - prezes "Bajecznych Beskidów", a także prezesi OSP w Międzybrodziu Bialskim: Małgorzata Tokarz i jej zastępca Marek Olszowski oraz OSP Czernichów-Tresna - Jan Wisła są zgodni: dla takiego celu warto rzucić wszystko, zmobilizować mieszkańców całej gminy i zrobić ile się da, by pomóc chłopczykowi i jego najbliższym. Po ludzku potrzebna kwota wydaje się być nieosiągalna, ale nie załamują rąk, chcą działać.
Wciąż można pomóc Wiktorkowi przed dobrowolne wpłaty na portalu siepomaga.pl - TUTAJ.