Piłkarz Aston Villi coraz lepiej występuje w Premier League, ma polskie korzenie i chciałby grać z orzełkiem na piersi.
W tym sezonie 24-latek, którego mama pochodzi z Polski rozegrał w swoim klubie komplet minut. Wyraźnie podkreśla, że jest zainteresowany grą w biało-czerwonych barwach. Tego rodzaju rozwiązania, gdy piłkarz dołącza do kadry po otrzymaniu polskiego obywatelstwa są nad Wisłą różnie oceniane. Jak dotąd mieliśmy w kadrze już kilka takich przypadków: m.in. Emmanuela Olisadebe, Rogera Guereiro, Ludovica Obraniaka i Eugena Polanskiego.
Nasz reprezentacyjny bramkarz, Wojciech Szczęsny zapytany o tę sprawę powiedział, że nie ma nic przeciwko temu, aby piłkarze, którzy mają polskie pochodzenie i obywatelstwo reprezentowali nasz kraj.
- Mi nigdy nie przeszkadzało, że ktoś, kto ma polskie korzenie, chce grać w naszej kadrze - stwierdził Szczęsny w wypowiedzi na kanale "Foot Truck".
Równocześnie bramkarz Juventusu zaznaczył, że inaczej ocenia sytuację, z jaką mieliśmy do czynienia w przypadku Olisadebe czy Guereiro, którzy co prawda otrzymali polski paszport, ale nie mieli żadnego związku z polskim pochodzeniem.
- Przeszkadzały mi - z punktu widzenia kibica - bo to nie było za moich czasów, takie tematy jak Olisadebe czy Roger Guerreiro. Oni nie mieli z naszym krajem nic wspólnego poza tym, że grali dobrze w polskiej lidze. To mi się nie podoba. Ale jak ktoś ma polski paszport, bo ma polskie korzenie, to czemu nie? - podkreśla Szczęsny.