I oczywiście kajaki i dzieciaki. Brak tu spójności? Przeciwnie: to scenariusz idealny.
Czasem jest tak, że człowiek wpada na szczytny pomysł, zaczyna go realizować, a tu nagle: deszcz, wiatr, fale i zawierucha. Więc plany zmienić trzeba. Co wcale nie okazuje się dramatem, lecz przynosi owoc obfity, w którym chociaż zamierzonych pieniędzy nie przybywa, to w progu wita Matka Kodeńska, a Piotr – rybak bierze sprawy w swoje ręce, zaprasza do swojego domu i czuwa nad łódką miotaną falami Bugu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.