Ponad 4700 pacjentów w ciągu 25 lat istnienia - tak w liczbach przedstawia się srebrny jubileusz powołania chorzowskiego hospicjum.
Powstałą przed laty domową opiekę hospicyjną zainicjowali wolontariusze. Dziś byłoby to niemożliwe mówi prezes chorzowskiego hospicjum Barbara Kopczyńska:
Doktor Kopczyńska wskazuje również na duże wymogi administracyjne i olbrzymie koszty związane z powstaniem hospicjum.
- Kiedyś wystarczyły chęci i odpowiednie szkolenia - mówi jedna z wolontariuszek Beata Kulaga od 11 lat związana z hospicjum:
Dziś chorzowskie hospicjum obejmuje pacjentów opieką ambulatoryjną, domową i na oddziale stacjonarnym. To jedno z najmniejszych w Polsce, bo liczące 10 łóżek hospicjum stacjonarne posiada dwie specjalizacje lekarską i pielęgniarską medycyny paliatywnej.
Problemy finansowe i ograniczenia w funkcjonowaniu hospicjum stacjonarnego to główne problemy z jakimi w czasie pandemii przyszło się zmierzyć chorzowskiemu hospicjum. Mimo to placówka cały czas świadczyła usługi chorym wymagającym opieki paliatywnej.
- Wizyty domowe nigdy nie były zawieszone - podkreśla prezes chorzowskiego hospicjum Barbara Kopczyńska:
O ile lekarz mógł w sytuacji pacjenta stabilnego udzielić tele- porady, o tyle np. fizjoterapeuci pracują z pacjentem stale.
- Podjęte zostały jedynie niezbędne środki bezpieczeństwa - mówi Agnieszka Jaron, fizjoterapeuta w chorzowskim hospicjum:
Chorzowskie hospicjum w czasie 25 lat działalności przyjęło ponad 4700 pacjentów, którzy wymagali opieki paliatywnej.