107,6 FM

Francja: Co dwa tygodnie znika budynek chrześcijański, a powstaje muzułmański

Na stopniowe zanikanie budowli sakralnych we Francji zwraca uwagę Edouard de Lamaze, przewodniczący Observatoire du patrimoine religieux (Obserwatorium Dziedzictwa Religijnego) w Paryżu. Poinformował, że co 15 dni we Francji wznoszony jest jeden meczet, podczas gdy w tym samym tempie niszczony jest jeden budynek chrześcijański.

Jego apel pojawił się po tym, jak 15 kwietnia pożar zniszczył XVI-wieczny kościół Saint-Pierre w Romilly-la-Puthenaye, w Normandii, w północnej Francji. Został on uznany za przypadkowy, ale miał miejsce dokładnie dwa lata po pożarze, który zdewastował katedrę Notre-Dame w Paryżu. To wydarzenie sprzed dwóch lat wskazało na głębszy problem w społeczeństwie francuskim: poważne braki w systemie ochrony zabytków religijnych, w połączeniu z rosnącą wrogością wobec religii. W wywiadzie dla agencji CNA Lamaze podkreślił, że oprócz tego, że co dwa tygodnie znika jeden budynek sakralny - przez rozbiórkę, przekształcenie, zniszczenie przez pożar lub zawalenie - dwie trzecie pożarów w budynkach sakralnych jest spowodowanych podpaleniem.

Choć statystyki te obejmują budynki należące do wszystkich grup wyznaniowych, to większość z nich dotyczy zabytków katolickich, które nadal stanowią znaczną większość we Francji, gdzie jest około 45 tys. katolickich miejsc kultu.

„Pomimo, że wciąż dominują zabytki katolickie, to co 15 dni we Francji wznoszony jest jeden meczet, podczas gdy w tym samym tempie niszczony jest jeden budynek chrześcijański" - powiedział Lamaze. Dodał, że mniej więcej każdego dnia celem ataków są dwa zabytki chrześcijańskie. Dwie trzecie z tych incydentów dotyczy kradzieży, a pozostała jedna trzecia - profanacji.

Według najnowszych danych francuskiej centralnej jednostki wywiadu kryminalnego, tylko w 2018 roku w całym kraju odnotowano 877 ataków na katolickie miejsca kultu. „Te liczby wzrosły pięciokrotnie w ciągu zaledwie 10 lat" - powiedział Lamaze, zauważając, że w 2008 r. zdewastowano 129 kościołów.

"Na początku lat 70. pisarz i dziennikarz Michel de Saint Pierre opublikował książkę zatytułowaną Ėglises en ruine, Eglise en péril [„Kościoły w ruinie, Kościół zagrożony"], w której już wtedy bił na alarm. Ale od tego czasu sytuacja pogorszyła się dziesięciokrotnie, a nawet stukrotnie" . Obecnie 5.000 budynków katolickich jest potencjalnie zagrożonych zniknięciem – przypomina.

Poza narażeniem rosnącą wrogością, obiekty te ulegają zniszczeniu z powodu głębokich zaniedbań ze strony władz publicznych. Ten stan rzeczy można częściowo wytłumaczyć faktem, że na mocy ustawy o rozdziale Kościoła od państwa z 1905 r. gminy stały się właścicielami obiektów sakralnych we Francji. W wielu przypadkach nie były one w stanie pokryć kosztów utrzymania tych obiektów.

„Te budynki nie były konserwowane od ponad wieku, nigdy nie były poddawane pracom restauratorskim ani środkom ochrony przed kradzieżą czy pożarem” - powiedział Lamaze. Wyjaśnił, że tylko 15 tys. obiektów katolickich jest oficjalnie chronionych jako zabytki, podczas gdy pozostałe 30 tys. budynków jest praktycznie pozostawionych w stanie rozkładu.

Lamaze przekonuje, że innym znaczącym i znamiennym przykładem złego zarządzania tym dziedzictwem jest opactwo Saint-Ouen, klejnot architektury gotyckiej należący do miasta Rouen w Normandii. „Ten kościół opactwa jest wyposażony w 'forêt' [charakterystyczny styl pokrycia dachu kościoła], który jest nawet większy niż ten z Notre-Dame. To czyste cudo, a mimo to nie ma żadnego systemu alarmowego". Dodał: „Pożary gwałtownie wzrastają również dlatego, że budynki są coraz bardziej zniszczone, a to zaniedbanie przyciąga z kolei złodziejów obrazów, posągów czy złotych kielichów...".

Chociaż francuskie katedry korzystają ze specjalnego statusu i są własnością państwa, nie ominęła ich fala pożarów, które w ostatnich latach nawiedziły obiekty katolickie. Pożar w Notre-Dame de Paris w 2019 r. poprzedził pożar katedry Saint-Alain z Lavaur w Tarn na południu Francji, a po nim w 2020 r. wybuchły pożary w katedrach w Rennes i Nantes.

„Obecny minister kultury dąży do ustanowienia karty ochrony, ale sytuacja jest niezwykle poważna i niestety nie widzę, aby rosła prawdziwa świadomość, ani poczucie odpowiedzialności w obliczu tego kluczowego wyzwania dla naszego dziedzictwa narodowego" - powiedział Lamaze. Zwrócił uwagę, że obok aspektu religijnego zagrożona jest francuska kultura „ponieważ te klejnoty sztuki i architektury są integralną częścią ducha i wielkości Francji. I jeśli nadal będziemy postępować w ten sposób, pewnego dnia nasze dziedzictwo zostanie całkowicie zniszczone. Stracimy wszystko" – przestrzega Edouard de Lamaze.

« 1 »
TAGI:

Zapisane na później

Pobieranie listy