- Do Częstochowy chodziłem od lat, ale tej pielgrzymki nie znałem. A po niej… byłem już pewien, że za rok pójdę znowu i tu chcę świętować moje 60. urodziny! I tak się stało. W dniu moich urodzin 21 księży stało przy ołtarzu w czasie Mszy św. sprawowanej także w mojej intencji, a modliło się za mnie 2 tys. osób - mówi Staszek.
Niejeden pielgrzym idący z Hałcnowa do Łagiewnik z pieszą pielgrzymką bielsko-żywiecką w drodze świętował swoje urodziny Szczególnie hucznie Staszek Machej z Cieszyna. Za zachętą żony Kazi pierwszy raz poszedł do Łagiewnik w 2017 r.
- Do Częstochowy chodziłem od lat, ale tej pielgrzymki nie znałem. A po niej… byłem już pewien, że za rok pójdę znowu i tu chcę świętować moje 60. urodziny! I tak się stało. W dniu moich urodzin 21 księży stało przy ołtarzu w czasie Mszy św. sprawowanej także w mojej intencji, a modliło się za mnie 2 tys. osób. Kazia pobiegła do sklepu, nakupiła cukierków, z którymi przez cały dzień odwiedzałem wszystkie grupy. Takiej życzliwości jak w tym dniu nie doświadczyłem chyba nigdy.
Staszek dodaje: - W kolejnym roku świętowałem 20 lat pielgrzymowania na Jasną Górę, 10 lat autokarowych pielgrzymek do Medjugorja i... 40. rocznicę pożycia małżeńskiego. W 2020 roku wydawało się, że będzie posucha. W sierpniu udało mi się pójść na Jasną Górę z pielgrzymką żywiecką. W tym roku nie wiem, jak będzie, ale już czuję tę tęsknotę. - Codziennie modlimy się z Kazią za naszych pielgrzymkowych dobrodziejów, za księży, za braci i siostry z naszych grup. Jak ryba potrzebuje wody, tak ja potrzebuję pielgrzymki: podejmowanego wtedy postu, radości spotkania ze wspaniałymi ludźmi, wyciszenia, Różańca, koronki w drodze… Bardzo wierzę, że uda się nam do tego szybko wrócić…
A plan tegorocznego e-wędrowania, w czasie którego będzie można wesprzeć materialnie siostry klaryski z Kęt, znajdziecie TUTAJ.