- Hasło, które obrałem sobie na całe swoje kapłańskie życie, to słowa: "Jezus siłą mą". Ono towarzyszyło mi już przed pierwszą pielgrzymką łagiewnicką. Bez wątpienia pątniczy trud wywarł na moim kapłańskim życiu ogromne znamię. Dla mnie osobiście ważne jest, aby być w drodze z ludźmi - mówi ks. Wojtek.
W gronie "kleryckich pionierów", którzy jako pierwsi alumni krakowskiego seminarium archidiecezjalnego wyruszyli z pieszą pielgrzymką z Hałcnowa do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, był także ks. Wojciech Grzegorzek z Pietrzykowic, dziś wikary w Rudzicy, który już na pierwszych pielgrzymkach dał się wszystkim poznać jako żywiołowy kleryk "do tańca i Różańca".
- Pielgrzymowanie rozpoczynałem z grupą św. Faustyny. Byłem wtedy na trzeci roku seminarium. Św. Faustyna, którą tak naprawdę poznałem dopiero w seminarium, wywarła na moją późniejszą formację w seminarium i pierwszy rok po święceniach ogromny wpływ. Wciąż bliskie mi są słowa, które traktuję jak osobisty duchowy testament dla mnie: "Dusza moja rozpala się Jego miłością. Wiem tylko, że kocham i jestem kochany. To mi wystarcza".
Po święceniach ks. Wojtek rozpoczął pracę kapłańską w Rudzicy.
- Pierwszy dzień: dożynki. Rozpakowałem się, urządziłem swoje mieszkanie i zszedłem do jadalni - opowiada. - A tam dwie parafianki i z ust jednej słyszę: "A ja księdza znam". Okazało się, że wspólnie pielgrzymowaliśmy z Bielska do Łagiewnik. A na pielgrzymce jesteśmy dla siebie braćmi i siostrami! I od tego dnia zacząłem czuć się w Rudzicy jak u siebie.
Jak dodaje ks. Wojciech: - Może w swoim kapłaństwie nadal jestem taki jak wtedy, dynamiczny, ale też staram się, by rozważania, które przygotowuję, kazania, homilie, miały w centrum Jezusa Miłosiernego, którego obraz często mi towarzyszy. Od 4 lat przygotowuję dzieci do pierwszej spowiedzi i zawsze ukazuję im ten obraz: Chrystusa, który patrzy w oczy naszej duszy, ilekroć klękamy przed kratkami konfesjonału. Oddanie Bożemu Miłosierdziu i Matce Bożej jest dla mnie najważniejszym momentem w modlitwie i w pracy duszpasterskiej
Duszpasterz z Rudzicy podkreśla: - Hasło, które obrałem sobie na całe swoje kapłańskie życie, to słowa: "Jezus siłą mą". Ono towarzyszyło mi już przed pierwszą pielgrzymką łagiewnicką. Bez wątpienia pątniczy trud wywarł na moim kapłańskim życiu ogromne znamię. Dla mnie osobiście ważne jest, aby być w drodze z ludźmi. Proszę Boże Miłosierdzie, by sprawowane przeze mnie sakramenty: Eucharystii, Pokuty, Chrztu były dla mnie modlitwą, by w ten sposób Bóg zbliżał się do każdego człowieka, którego postawi na mej kapłańskiej drodze…
A plan tegorocznego e-wędrowania, w czasie którego będzie można wesprzeć materialnie siostry klaryski z Kęt, znajdziecie TUTAJ.