Raz po raz powraca problem tzw. oczyszczenia Kościoła. Zwykle po kolejnej aferze z udziałem duchownego pojawiają się głosy domagające się zrobienia z tym bałaganem definitywnego porządku.
1. Proponuje się różnego rodzaju środki zapobiegawcze, np. testy psychologiczne wykrywające potencjalnych agresorów, podpisywanie deklaracji, mnożenie instrukcji, prawnych zabezpieczeń, powoływanie komisji do spraw itd. Te wszystkie rozwiązania wydają się niewystarczające. Korzeń zła sięga bowiem zawsze lekceważenia Boga. Każde zło jest podszyte niewiarą, buntem albo zimną obojętnością wobec Stwórcy. Dzisiejsza Ewangelia zwraca uwagę na głębokie powiązanie wiary i oczyszczenia. Dotyczy to zarówno pojedynczego człowieka, jak i Kościoła jako całości.
2. Oczyszczenie ludzkiego serca ze zła jest dziełem Ojca, który uprawia krzew winny. Warunkiem skutecznego oczyszczenia jest włączenie w Jezusa Chrystusa, głęboka jedność z Nim. Jak to może zostać dokonane? „Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was” – mówi Pan. Słowo Boże ma moc oczyszczenia serca. To słowo niesie w sobie moc prawdy, która wyzwala. To słowo, które w sakramencie pokuty i pojednania przebacza, podnosi z upadku i leczy. Oczywiście to słowo musi zostać przyjęte przez człowieka z wiarą nie jako teoria, ale jako słowo życia. Jako definitywne zobowiązanie wiążące w każdych okolicznościach. Jako słowo ochrony w obliczu pokusy. Jako światłość w ciemności. Czasem to słowo jest palącym wyrzutem sumienia, gdy człowiek wybrał zło.
3. „Beze Mnie nic nie możecie uczynić”. To są mocne słowa. Zwłaszcza to „nic” jest wymowne. Jezus nie mówi: „Beze Mnie coś sami potraficie”. Mówi, że bez Niego nic nie wskóramy. NIC! Nieraz nasze kościelne działania przenika zsekularyzowane myślenie, które nie traktuje poważnie tego, co duchowe i nadprzyrodzone. Jeśli będziemy walczyć z grzechem tylko ludzkimi środkami, nie opierając się na łasce Bożej, przegramy. Czym stanie się Kościół, jeśli ustanie w nim wiara, że tylko Jezus może go realnie odnawiać? Stanie się niczym. Rozpłynie się w świecie. Bez Jezusa nie ma Kościoła.
4. Kluczem do owocowania jest „trwanie w Jezusie”. On jest winnym krzewem, my latoroślami. Wspólnota z Jezusem jest zarazem wspólnotą z latoroślami, czyli z braćmi i siostrami. Reakcją na nadużycia pojawiające się we wspólnocie uczniów nie może być zanegowanie wspólnotowości jako takiej, bliskości, zaufania między pasterzem a owcami. Nie da się stworzyć jakiejś „sterylnej” wspólnoty, zaszczepionej raz na zawsze na nadużycie zaufania czy bliskości. Owoc obfity przyniesiecie, staniecie się uczniami. To są obietnice Jezusa, w które nie możemy przestać wierzyć zatrwożeni widokiem bezowocnych latorośli. Bóg jest wytrwałym i wiernym ogrodnikiem.