Jeśli przeczytamy gdzieś dzisiaj lub usłyszymy takie oto wezwanie: "Totus Tuus", to nasze myśli całkiem słusznie pobiegną w stronę św. Jana Pawła II i jego dewizy biskupiej, a także papieskiej.
Jeśli przeczytamy gdzieś dzisiaj lub usłyszymy takie oto wezwanie: "Totus Tuus", to nasze myśli całkiem słusznie pobiegną w stronę św. Jana Pawła II i jego dewizy biskupiej, a także papieskiej. I całkiem słusznie, tyle, że koncepcję 'niewolnictwa maryjnego' czy też - mówiąc przystępniej – oddania się Matce Bożej w 'niewolę miłości', a co za tym idzie na wyłączną własność, akurat tę koncepcję jako pierwszy sformułował i w życie wprowadził nasz dzisiejszy patron – Ludwik Grignon. Gdyby postanowił pójść w ślady ojca i zostać wziętym adwokatem, pewnie dzisiaj nikt nie pamiętałby jego historii. Jego jednak rozpalało - jak sam pisał do swojego przełożonego - "wielkie pragnienie umiłowania Pana naszego i Jego świętej Matki, [które chciałby] jako prosty i ubogi kapłan [realizować] ucząc biednych wieśniaków i zachęcając grzeszników do nabożeństwa do Świętej Dziewicy". To pragnienie było tak duże, że Ludwik Grignon przyjął w roku 1700 święcenia kapłańskie i zmienił swoje imię. Odtąd będzie zapamiętany jako Ludwik Maria, to na cześć Matki Bożej, Grignon de Montfort. Ten ostatni dodatek do nazwiska, to nawiązanie do miejsca, w którym otrzymał chrzest, stając się nowym stworzeniem, choć uświadomienie sobie tego faktu zajęło mu całe 27 lat. Gdy jednak w pełni dotarło to do naszego patrona, to postanowił już więcej nie marnować ani minuty swojego życia. A ponieważ nie ufał samemu sobie, więc całkowicie oddał się w niewolę Maryi, żeby to Ona pomogła mu w sposób najlepszy służyć Jezusowi. W duchu tej właśnie pokornej miłości nasz dzisiejszy patron do końca życia, wędrując od wioski do wioski i od miasteczka do miasteczka, głosił Boże słowo, uczył odmawiać różaniec, zakładał bractwa i stowarzyszenia maryjne. Napisał Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Matki Najświętszej, w którym szeroko rozwinął i uzasadnił korzyści, jakie daje całkowite oddanie się Maryi. Powołał także w celu propagowania tej 'niewoli miłości' dwa nowe zgromadzenia zakonne. Praca, jakiej się podjął w warunkach XVIII-wiecznej Francji św. Ludwik Maria Grignon de Montfort, była tak intensywna, że przypłacił ją życiem 28 kwietnia 1716 roku, mając zaledwie 43 lata. Jednak jego akt oddania siebie Maryi nie umarł wraz z nim. Podejmowali go później papieże i teologowie, aż w końcu św. Jan Paweł II w uroczystym akcie powierzył NMP cały Kościół i świat.