Na cmentarzu Salwatorskim pochowano dziś doktora Stanisława Dziedzica (1953-2021), dyrektora Biblioteki Kraków, pisarza, autora kilkudziesięciu książek, znawcę i edytora wczesnych pism literackich Karola Wojtyły.
Niektórzy uczestnicy uroczystości podzielili się z "Gościem Krakowskim" wspomnieniami o zmarłym. - Był Członkiem Honorowym naszego chóru. Życzliwość do naszego zespołu opierał m.in. na tym, że wykonywaliśmy kolędy z dawnego kancjonału z tak bliskiego mu opactwa benedyktynek w podkrakowskich Staniątkach oraz kompozycje sakralne naszego duchowego i muzycznego patrona - Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego. Zafascynowany Lwowem, oprowadzał nas po nim z wielkim znawstwem, gdyśmy jeździli tam z koncertami - mówi prof. Bogusław Grzybek, chórmistrz, dyrygent Akademickiego Chóru "Organum" przy Klubie Inteligencji Katolickiej.
- Doktor Dziedzic zapisał piękną, dużą kartę w kulturze Krakowa ostatnich kilkudziesięciu lat. Mnie są bliskie szczególnie jego prace o twórczości literackiej Karola Wojtyły i związkach przyszłego papieża z Teatrem Rapsodycznym. Nie przypadkowo autor „Romantyka Bożego” wybrał sobie niegdyś na miejsce wiecznego spoczynku położony na wzgórzu cmentarz Salwatorski. Leżą tu bowiem ludzie kultury, z którymi się stykał osobiście lub z racji zainteresowań naukowych: Mieczysław Kotlarczyk, twórca Teatru Rapsodycznego, aktorka Danuta Michałowska grająca w nim wraz z Karolem Wojtyłą, Juliusz Kydryński, krytyk, teatralny kolega z polonistyki przyszłego papieża, Marian Niżyński, malarz i dramaturg, autor "Kawalera księżycowego", w którym grał Karol Wojtyła, a którego po latach wydał dyr. Dziedzic, aktor Tadeusz Malak, z młodszego pokolenia rapsodyków, wielki aktor Juliusz Osterwa, Karol Hubert Rostworowski, dramaturg, pierwowzór postaci Huberta w sztuce Karola Wojtyły "Brat naszego Boga", wreszcie polonistyczni mistrzowie zmarłego, profesorowie. Stanisław Pigoń (którego znał już tylko z lektur), Kazimierz Wyka, Maria Podraza-Kwiatkowska, Jan Błoński, Franciszek Ziejka i wielu innych luminarzy kultury - dodaje Dariusz Domański, znany teatroman, autor książek o Starym Teatrze oraz wybitnych aktorach.
Ze względu na związki zmarłego ze Staniątkami, w trakcie uroczystości pogrzebowych zbierano datki na tamtejsze opactwo benedyktynek.