53-letni maszynista lokomotywy akumulatorowej z katowickiej kopalni Staszic-Wujek zmarł w środę 14 kwietnia po wypadku, do którego doszło 690 metrów pod ziemią.
Maszynista, zakleszczony w kabinie lokomotywy, został znaleziony rano w środę 14 kwietnia 690 metrów pod ziemią, w rejonie szybu kopalni Murcki-Staszic (to część kopalni Staszic-Wujek). Miał obrażenia klatki piersiowej. Jego reanimacja nie przyniosła rezultatów.
Według wstępnych ustaleń, lokomotywa mogła zahaczyć o element podziemnej infrastruktury, co spowodowało zakleszczenie pracownika w kabinie.
Zmarły górnik miał 53 lata. W kopalni pracował od 10 lat.
To szósty śmiertelny wypadek w polskim górnictwie w 2021 r., w tym czwarty w kopalni węgla kamiennego.