Sławomir Cibor z Rzyk przychodzi tu w każdą niedzielę, niezależnie od pogody, o 15.00. Czasem jest sam, ale coraz częściej w licznej grupie piechurów, którym nowa kapliczka na Klimasce (nazywanej przez mieszkańców Rzyk Klimoską) stała się szczególnie bliska…
Przed tygodniem, w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, ścieżkami prowadzącymi z wioski na Klimaskę wspinali się najliczniej młodzi rodzice z gromadkami małych dzieci, nastolatkowie, seniorzy i wytrwali piesi pielgrzymi łagiewniccy. Mówili, że skoro w tym roku nie uda się im znowu pójść pieszo z Hałcnowa do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, z tym większą determinacją chcieli być tu w święto Miłosierdzia, w niedzielę 11 kwietnia. A "tu", znaczy przy wybudowanej w 2019 r. kapliczce, nad którą górują słowa: "Wielkie Boże Miłosierdzie".
W Godzinie Miłosierdzia Sławomir Cibor z żoną Mieczysławą, synami: Nikodemem i Kacprem, rodzicami: Stanisławą i Józefem oraz bratem Marcinem, zaprosili wszystkich do wspólnej modlitwy do Bożego Miłosierdzia, Koronki i litanii do św. Józefa. Zaraz potem księża miejscowej parafii św. Jakuba: proboszcz ks. Krzysztof Moskal i wikary ks. Marcin Samek rozpoczęli czwartą odprawianą w tym miejscu Mszę św. Pierwszą celebrowali w Niedzielę Miłosierdzia ubiegłego roku, kolejną – na Zesłanie Ducha Świętego, a trzecią - ku czci Matki Bożej Różańcowej w październiku.
Msza św. na Klimasce w Niedzielę Miłosierdzia.W te trzy niedziele roku Sławek i jego najbliżsi zapraszają na Eucharystię każdego, kto chce razem z nimi oddać cześć Jezusowi Miłosiernemu. W każdą niedzielę o 15.00 - na wspólną Koronkę, a po modlitwie - na przygotowany przez siebie poczęstunek i gorącą herbatę.
Od ponad dwóch lat nie zdarzyło się, żeby w tym czasie nie było tu choć jednej osoby - Sławka. Bardzo często towarzyszą mu najbliżsi, księża, a coraz częściej, zwłaszcza, kiedy dopisuje pogoda, coraz liczniejsi mieszkańcy Rzyk i turyści - szczególnie ci, którzy schodząc z niedalekiego Leskowca bądź Gronia Jana Pawła II zauważą drogowskazy kierujące do "Kaplicy Jezusa Miłosiernego na Klimosce".
Rodzina Ciborów przy kapliczce na rodzinnej Klimasce w Rzykach.- Już nie pamiętam od kiedy, ale bardzo często sam odmawiałem Koronkę do Bożego Miłosierdzia, Różaniec. Należę też do naszej parafialnej męskiej róży, a Msza św. jest moim pokarmem, bez którego trudno mi żyć. Jak jestem w samochodzie, w trasie, szukam stacji, które transmitują Eucharystię i mogę jej słuchać cały czas - opowiada Sławek. - Kiedy tak modliłem się w samotności, w ciągu dnia bardzo często słyszałem w sercu: "Sławek, a może byś wybudował na Klimosce kaplicę Jezusa Miłosiernego". Mamy tam 1,5 hektara terenu. Nie wiedziałem, co to za głos. Na pewno nie śnił mi się, bo słyszałem go wyraźnie w biały dzień. Aż w uroczystość Zesłania Ducha Świętego w 2019 roku, podczas Mszy św. i Wyznania Wiary, przy słowach: "Wierzę w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela, który od Ojca i Syna pochodzi" przeszył mnie dreszcz, którego się nie spodziewałem. Byłem spokojny i pewny: Bogu się nie odmawia. Skonsultowałem się z rodziną i zaczęliśmy prace. Nie były trudne, bo kierowały mną wskazówki, które nadal słyszałem w sercu - opowiada.
W kaplicy Jezusa Miłosiermego.Kaplica ma dwa na trzy metry, jest zwrócona w kierunku północ-południe; wewnątrz znajduje się obraz Jezusa Miłosiernego, z napisami "Jezu, ufam Tobie" oraz "Chwała i cześć Wiecznemu Majestatowi", a także obrazy św. Faustyny i św. Jana Pawła II oraz Matki Bożej Pocieszenia - współpatronki rzyckiej parafii św. Jakuba. Nad wejściem z kolei, pod krzyżem, Sławek umieścił słowa: "Wielkie Boże Miłosierdzie R.P.
- Na zewnętrznej ścianie umocowaliśmy tablicę ze słowami, że kaplica ta została wybudowana na chwałę Bogu i wyłącznie dzięki natchnieniom Ducha Świętego - podkreśla Sławek. - Nie jest ważne, kto ją wybudował, najważniejsze dla Kogo - puentuje.
W różnorakich pracach przy budowie rodzinę Sławka wspierali pracą i materiałami budowlanymi także Czesław Oboza, Władysław Graca, Wiesław Króliczek, Grzegorz Wróbel i Marcin Kożuch. Swoje dary zostawiają tu ci, którzy czują się coraz mocniej związani z Bożym Miłosierdziem.
Księża z Rzyk i ich goście też wędrowali na Klimaskę.Kiedy kaplica powstawała, Sławek śpieszył na polanę co niedzielę przed południem na Koronkę i wracał do domu na obiad.
- Ale wracaliśmy i wracamy tam także w tygodniu, bo tęsknimy. Bardzo mocno odczuwamy Bożą opiekę we wszystkim, co robimy - w życiu rodzinnym, prowadzeniu firmy, naszego gospodarstwa, rancza - dodaje Sławek. - Chcieliśmy się tym miejscem dzielić z innymi, więc poprosiłem proboszcza, żeby ogłosił, że zapraszamy tu każdego na modlitwę w niedziele o 15.00. W wakacje księża zaczęli chodzić z nami, dołączały inne osoby z Rzyk, potem turyści. Cieszę się, że to już nie jest tylko nasze miejsce. Ktoś tam powiesił papieską flagę; zimą - ku mojemu zaskoczeniu - kiedy spadł duży śnieg, ktoś chwycił za zostawioną tam łopatę i odśnieżył drogę do kaplicy. I mam nadzieję, że gdy nam zabraknie sił, ktoś będzie dbał o to miejsce. Kiedyś się zastanawiałem, co zrobimy, kiedy w niedzielę nie będę tam mógł iść poprowadzić Koronki. Ale już teraz wiem, że znalazło się grono osób, które zadeklarowały, że jak będzie trzeba, zastąpią mnie i moją rodzinę - mówi.
W imieniu Sławka i jego rodziny, serdecznie zapraszamy wszystkich do wędrówki na Klimaskę - wspólną modlitwę i… podziwianie rozległej panoramy ze szczytu!