Wszystko zaczęło się normalnie. Miłość, ślub, decyzja o założeniu rodziny. Nie pragnęli niczego innego, jak tylko spokojnego i szczęśliwego życia. Do celu przyszło im pójść trochę dłuższą drogą.
Kilka miesięcy po ślubie, mniej więcej w połowie pierwszej ciąży, Dominika i Łukasz z Radzionkowa dowiedzieli się, że ich syn urodzi się z poważną wadą serca. – To spadło na nas jak grom z jasnego nieba. Nie do końca wiedzieliśmy, co robić. Przyszłość zaczęła malować się w ciemnych kolorach – wspomina Dominika. Zaczęły się lekarskie wizyty w Warszawie i pełne strachu oraz niepewności godziny spędzone w samochodzie. – Nie byliśmy pewni niczego, a jednocześnie byliśmy gotowi na wszystko – mówią.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.