W bielskiej katedrze z wiernymi w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego modlił się bp Roman Pindel. Wskazywał, do czego zobowiązuje chrześcijanina przyjęcie fundamentalnej prawdy wiary - o zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa.
Co roku w Niedzielę Zmartwychwstania są takie same czytania. Rozumiemy, że Ewangelia ukazuje dziś pierwszych, absolutnie pierwszych świadków pustego grobu w poranek po szabacie. Słusznie więc słyszymy o Marii Magdalenie, która przybyła jeszcze przed Piotrem i przed Janem, wręcz oni od niej dowiedzieli się, że grób jest pusty. Drugie czytanie, z Listu św. Pawła Apostoła do Kolosan, wskazuje na konsekwencje wiary w to, że Chrystus zmartwychwstał. To jest nowa orientacja wewnętrzna tego człowieka, który uwierzył: w zmartwychwstanie, w zwycięstwo Jezusa. Ta nowa orientacja wyraża się w tym, że człowiek ma szukać ratunku i być zwrócony ku Temu, który jest wywyższonym Zbawicielem i Panem. Nie ma już nic ważniejszego, nic bardziej pewnego i pomocnego jak Ten, który zmartwychwstał, pokonał szatana, grzech i naszą śmierć. Jest jeszcze jeden warunek tego naszego związania z Jezusem: na podobieństwo Jego śmierci cielesnej, trzeba umrzeć w sobie dla wszystkich spraw, które prowadzą do śmierci. Człowiek, który uwierzył w zbawienie w Jezusie, ma już w sobie życie wieczne - mówił bp Pindel.
Jak zaznaczał, trzeba sobie zadać pytanie o czytany także fragment z Dziejów Apostolskich o Piotrze Apostole, który udaje się z Jerozolimy do Cezarei Nadmorskiej, by w domu rzymskiego setnika Korneliusza głosić Ewangelię.
- Jedyna odpowiedź brzmi: ponieważ to jest najlepsze, najbardziej właściwe zastosowanie, wykorzystanie świadectwa o zmartwychwstaniu - albo co najmniej przykład dla nas tego, co możemy zrobić dziś, kiedy wyznajemy i umacniamy się w naszej wierze w zmartwychwstanie: możemy pójść w ślady Piotra i pójść do tego, który jeszcze nie zna Jezusa i nie wierzy. Trzeba też zwrócić uwagę, że to nie uda się głoszenie Ewangelii bez wiary w to, że Jezus zmartwychwstał - kontynuował kaznodzieja, stawiając pytanie, jakie z tekstu z Dziejów Apostolskich płynie przesłanie dla nas i jakie warunki powinno spełnić głoszenie Ewangelii, aby mogło doprowadzić do wiary w Jezusa Chrystusa.
- Pierwszym jest przekazanie podstawowej wiedzy o tym, kim jest Jezus, czego dokonał, skąd wiemy o Jego życiu i dokonaniach. (...) Najważniejsze w tym jest śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. To potwierdza życie i działanie z mocą, którą Jezus wcześniej okazywał. Następnie Piotr przejdzie do świadectwa: to nie tylko opowiedzenie, co się działo, ale zaświadczenie z przekonaniem, że on to widział i tego doświadczył, i może zapewnić. On musi o tym zaświadczyć... - wskazywał bp Pindel.
Jak tłumaczył, Piotr odwołuje się do obowiązku, jaki spoczywał na apostołach, którzy byli najbliższymi świadkami nauczania Jezusa i byli najbliżej po zmartwychwstaniu.
- Nie głosi się Ewangelii w sposób niezobowiązujący, jako hipotezy, ale głosi się tak, aby człowiek, któremu głosi się Ewangelię, poczuł się wezwany do tego, aby powiedzieć: "Tak, wierzę! To jest moja nadzieja!". (...) Uczestniczymy dziś w wielkim głoszeniu Kościoła tej pierwszej i fundamentalnej prawdy naszej wiary - o zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Z tym związane jest wezwanie do głoszenia Ewangelii wobec tych, którzy są przygotowani, wskazani nam, przychodzą, pytają. (...) Bądźmy wrażliwi na Boże natchnienie i na znaki, które dają nasi bliscy, sąsiedzi, znajomi, współpracownicy. Tyle jest rozmów. W ostatnich dniach słyszałem wielokrotnie o wielkim lęku, który nas dotyka: kto następny, kto jeszcze? Nie czujemy się bezpiecznie. To jest znak, który jest niemym wezwaniem do tego, ażeby przyjść z naszym świadectwem wiary: "Ja wierzę, że On jest nad tym wszystkim. Ja wierzę, że jeśli uczynię z mojej strony wszystko, co potrzebne dla mnie i dla innych, by się nie zarazić, to przecież On mnie przeprowadzi przez to doświadczenie. On da mi ufność”. Bądźmy wrażliwi i wykorzystajmy każdy moment, w którym możemy przyjść z pomocą tym, którym brakło wiary i są zrozpaczeni, przerażeni - apelował bp Pindel.
Przestrzegał przed rozszerzającymi się postawami buntu i szerzeniem złych nowin, oskarżeń i bezradności. - W tych momentach i wobec tych ludzi, jakich wskaże nam Bóg, którzy są jak Korneliusz ze swoją rodziną, bądźmy głosicielami Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie i Jego zmartwychwstaniu - wzywał bp Pindel.
Wszystkim obecnym w katedrze i zgromadzonym przy odbiornikach transmisji życzenia wielkanocne złożył ks. kan. Antoni Młoczek, proboszcz katedry. - Święta Wielkanocne powinny odmienić nasze spojrzenie na otaczający świat. Spójrzmy szeroko otwartymi oczami na zmartwychwstanie. Usłyszmy uszy, aby usłyszeć radosne: "Alleluja!". Ten impuls może być tak silny, że obudzi i poruszy w nas wszystko, co może drzemie, śpi i umiera: dawno zapomniane dobro, potrzeba pojednania, czasami zagubiona chęć modlitwy i poszukiwania Pana Boga. Życzę wszystkiego dobrego na tej drodze - mówił ks. kan. Młoczek.