- Zbawienie dokonało się nie tyle przez krzyż, ile przez miłość, której krzyż jest źródłem, znakiem i niezbitym świadectwem - mówił biskup Piotr Greger 2 kwietnia w wielkopiątkowej homilii wygłoszonej w konkatedrze Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Żywcu.
W Wielki Czwartek w żywieckiej konkatedrze bp Piotr Greger przywołał dwa niezbite dowody miłości Jezusa wobec ludzi: dar Eucharystii i służebny znak obmycia nóg Jezusowym uczniom (więcej TUTAJ).
- Dziś, na progu drugiej doby Triduum Paschalnego, będącego misterium Chrystusa ukrzyżowanego - mamy kolejne potwierdzenie prawdy o Bożej miłości bez granic - zauważył bp Greger w Żywcu w Wielki Piątek. - Szczytowym momentem Liturgii na cześć Męki Pańskiej jest adoracja krzyża. W Wielki Piątek jest nam dane w sposób szczególny doświadczyć wielkiej miłości, bowiem Syn Boży oddaje życie za całą ludzkość. Cały opis męki zmierza do momentu Jezusowego ukrzyżowania. Jeśli jednak ktoś wobec tajemnicy krzyża pozostaje niewzruszony, to jedynie dlatego, że nie dostrzega w tym znaku Miłości, która pozwoliła się ukrzyżować.
Biskup Piotr zwrócił uwagę, że nasze przekonanie, iż Chrystus zbawił człowieka i świat przez krzyż (jak to słychać w piosence: "Zbawienie przyszło przez krzyż"), nie jest pełną prawdą - jest jej uproszczeniem i skrótem myślowym.
Jak tłumaczył biskup, nawet w Credo wszystkie artykuły wiary odnoszące się do Jezusa przed i po wydarzeniach pasyjnych są wyrażone w czynnej stronie czasownika (począł się z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Panny, zmartwychwstał trzeciego dnia, wstąpił do nieba, siedzi po prawicy Ojca). Jezus jest Tym, który działa, do Niego należy inicjatywa. Z kolei zdania dotyczące wydarzeń pasyjnych są wyrażone w stronie biernej (został umęczony pod Ponckim Piłatem, został ukrzyżowany, został pogrzebany). Jezus jest tu stroną działającą.
- Wszystkie te fakty oscylujące wokół tajemnicy krzyża zostały przez Jezusa zaakceptowane jako wyraz bezgranicznej miłości. W takim modelu myślenia zbawienie dokonało się nie tyle przez krzyż, ile przez miłość, której krzyż jest źródłem, znakiem i niezbitym świadectwem - zaznaczył bp Greger, dodając, iż "wydarzenie Golgoty nie było nieszczęsnym skutkiem rzymskiej egzekucji, ale ofiarą miłości. Życie Jezusa zostało nie tyle zabrane, ile oddane.
Wielkopostna katedra Narodzenia NMP w Żywcu.Jak podkreślił biskup, nie da się mówić o znaku krzyża w oderwaniu od miłości. - Bez tego klucza dochodzi do bolesnego, niedopuszczalnego, a nawet gorszącego wykorzystywania, nadużywania czy błędnej interpretacji Chrystusowego krzyża - zauważył, przypominając, że z krzyżem na chorągwiach prowadzono wojny i podbijano narody. Są domy, w których krzyż na ścianie znalazł się tylko ze względu na przywiązanie do tradycji albo jako znak kulturowy bez odniesienia do wartości religijnych.
- Trzeba nam dziś w ten szczególny wieczór sprawę postawić jednoznacznie: nie wolno chrześcijanom godzić się, aby znak krzyża był odarty ze swego znaczenia religijnego i kultycznego. Nie może być z naszej strony żadnego przyzwolenia na jakiekolwiek zachowania, w których dochodzi do dewaluacji czy pogardy wobec znaku Bożej miłości. Dzieje się tak wówczas, kiedy staje się on narzędziem walki przeciwko komukolwiek; wtedy jest bowiem wykorzystywany inaczej, niż posłużył się nim Chrystus - mówił bp Greger, dodając, że krzyż Zbawiciela był i musi pozostać znakiem naszej wiary: - Jezus szeroko rozpostarł na nim swoje ramiona, by wykrzyczeć człowiekowi prawdę o bezgranicznej miłości Ojca. Umierający na krzyżu Jezus cierpliwie czeka, aż człowiek na to Jego wołanie zareaguje we właściwy sposób.
Błędne odczytanie wydarzenia Golgoty prowadzi do tego, że krzyż Chrystusa będzie ludzi dzielił. Po jednej stronie staną ci, którzy na jego wołanie odpowiedzą miłością. Zaś po stronie przeciwnej będą ci, którzy miłości szukają poza krzyżem, chociaż taka sytuacja nie przeszkadza Jezusowi, aby nieustannie do nich wołać: "Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne".
Jak usłyszeli uczestnicy liturgii w Żywcu, w krzyżu znajdujemy zaspokojenie najgłębszego pragnienia miłości: - Nie zawstydzimy się również w chwili adoracji, aby upaść przed krzyżem na kolana, bo z niego bije przyciągająca siła miłości mocniejszej niż śmierć.