Wielkie Noce. Czy wspólna data świąt paschalnych dla wszystkich wyznań chrześcijańskich jest możliwa?
istockphoto

Wielkie Noce. Czy wspólna data świąt paschalnych dla wszystkich wyznań chrześcijańskich jest możliwa?

Jacek Dziedzina

GN 13/2021 Otwarte

publikacja 01.04.2021 00:00

Przy wszystkich podziałach historycznych i doktrynalnych w chrześcijaństwie jedna rzecz łączy nas z całą pewnością: wiara w zmartwychwstanie Jezusa. Dlaczego zatem Wielkanoc nie jest obchodzona wspólnie przez wszystkich Jego wyznawców?

Ten tekst czytasz w całości za darmo w ramach promocji. Chcesz mieć stały dostęp do wszystkich treści? Kup subskrypcję na www.subskrypcja.gosc.pl

Temat wraca co pewien czas, co najmniej od początku XX wieku, a w ostatnich latach można odnieść wrażenie, że z większą intensywnością. W tym roku pytania o możliwość wspólnego świętowania Wielkanocy pojawiły się w kontekście zbliżającej się – za 4 lata – 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego (325 r.). Co istotne, sprawę wysunął przedstawiciel prawosławia, a konkretnie stały przedstawiciel Patriarchatu Konstantynopola przy Światowej Radzie Kościołów, arcybiskup Hiob. Przyznał, że rocznica soboru w 2025 r. byłaby dobrą okazją do ustalenia wspólnej daty świąt Zmartwychwstania, co musiałoby wiązać się z reformą kalendarza, który Kościoły wschodnie stosują w ustalaniu dat świąt. Jest to zatem odważny gest ze strony przedstawiciela prawosławia. Co może zaproponować „strona zachodnia”? Czy jedynym rozwiązaniem byłoby zrównanie daty Wielkanocy właśnie pod tradycję chrześcijaństwa zachodniego? Czy alternatywą, możliwą do przyjęcia przez wszystkich, byłby ewentualny powrót do świętowania świąt paschalnych w tym samym czasie, w którym Żydzi świętują żydowską Paschę? Sprawa jest bardziej niż skomplikowana.

Astronomia nie działa?

Co jakiś czas zdarza się, że Wielkanoc wypada tego samego dnia we wszystkich Kościołach. Tak było na przykład w 2001, 2014 czy 2017 roku, a kolejna zbieżność dat przypadnie… w 2025 r. (20 kwietnia), kiedy chrześcijański świat będzie obchodził 1700. rocznicę Soboru Nicejskiego. Dlaczego dzieje się tak tylko co jakiś czas, a nie co roku? Kościół katolicki obchodzi Wielkanoc w pierwszą niedzielę po wiosennej pełni Księżyca, według kalendarza gregoriańskiego przyjętego w czasie, gdy podział między katolicyzmem a prawosławiem był już głęboki i – jak się wydawało – nieodwracalny. A ponieważ Kościoły prawosławne nie przyjęły reformy kalendarza i posługują się kalendarzem juliańskim, nadal utrzymuje się odstęp czasowy w obchodach chrześcijańskiej Paschy. Różnica ta nie wynika jednak tylko z faktu stosowania różnych kalendarzy. Jest jeszcze różnica w metodzie obliczania daty. Wprawdzie Kościoły zachodnie i wschodnie mówią o pierwszej niedzieli po wiosennej pełni Księżyca, ale prawosławni stawiają jeszcze jeden warunek: nie może to być wcześniej niż wiosenne zrównanie dnia z nocą, co wiąże się z obchodami Paschy żydowskiej. Może być zatem tak, że wschodnia i zachodnia Wielkanoc zbiegają się w czasie, ale może się również zdarzyć, że różnica w dacie wyniesie nawet 5 tygodni.

14. dzień nisan

Gdyby więc propozycja arcybiskupa Hioba, aby zreformować kalendarz prawosławny, spotkała się z akceptacją wszystkich Kościołów wschodnich, można by było mówić o dużym przełomie. Trzeba jednak założyć, że wiele patriarchatów wschodnich nie będzie zainteresowanych takim „równaniem pod Rzym”. Jaka jest alternatywa? Czy jest nią powrót do świętowania Wielkanocy dokładnie w czasie żydowskiej Paschy? Warto przypomnieć, że część Kościoła pierwszych wieków świętowała zmartwychwstanie Chrystusa zgodnie z dotychczasowym rytmem paschalnym w judaizmie. Jezus umarł w piątek, w „dniu przygotowania Paschy” – najważniejszego żydowskiego święta upamiętniającego wyjście Izraelitów z niewoli egipskiej. Był to 14. dzień żydowskiego miesiąca nisan. Następująca po nim noc była dla Żydów nocą paschalną. I w tę samą noc chrześcijanie świętowali Paschę Chrystusa. Zwyczaj ten rozpowszechnił się głównie w Azji Mniejszej.

– Zwróćmy uwagę, że w Ewangelii według św. Jana Jezus umarł w dniu i o godzinie, w której w świątyni zaczynano składać baranki na Paschę. Umarł więc jako pierwszy baranek – mówi GN o. Damian Mrugalski OP, doktor teologii i nauk patrystycznych. – Teologia Janowa zatem traktuje śmierć Jezusa jako Paschę. Ponieważ żydowska Pascha przypadała 14. dnia miesiąca nisan, powstała grupa chrześcijan, zwanych kwartodecymanami, którzy zgodnie z teologią Janową tego właśnie dnia celebrowali Paschę; niezależnie od tego, jaki to był dzień tygodnia. Wiemy, że pod koniec II w. po Chr. odbyło się kilka synodów w sprawie daty Wielkanocy. Papież Wiktor dążył do ujednolicenia tej daty, a także do tego, aby w całym Kościele przyjęto rzymski zwyczaj celebrowania Wielkanocy w niedzielę. Święty Ireneusz z Lyonu, napisał w tej sprawie list do papieża z prośbą, aby nie czynił tego siłą. Przypomniał, że świętowanie Wielkanocy 14 dnia miesiąca nisan jest również tradycją apostolską; tak postępował św. Polikarp, uczeń św. Jana, a także sam Jan Apostoł. Według Ireneusza różnorodność nie musi być przeszkodą w jedności. Ostatecznie papieżowi Wiktorowi nie udało się wprowadzić jednej daty Wielkanocy dla całego Kościoła, a kwartodecymanie trwali jeszcze po śmierci św. Ireneusza i celebrowali Paschę razem z Żydami, czyli zawsze 14. dnia miesiąca nisan – kontynuuje o. Mrugalski.

Pożegnanie z Pesach

Spór o to, kiedy powinno się świętować Wielkanoc, był jednak coraz ostrzejszy. W połowie II wieku, podczas synodu w Cezarei, ustalono, że Wielkanoc nie będzie się pokrywała czasowo z żydowską Paschą. Oczywiście niektóre wspólnoty chrześcijańskie pozostały przy dawnym rytmie, inne wybrały opcję zalecaną przez synod. Ujednolicenie w całym cesarstwie rzymskim nastąpiło dopiero za Konstantyna, podczas soboru w Nicei. Dyskusyjne pozostaje jednak, czy powodem tego ostatecznego zerwania z żydowską Paschą było już niemal całkowite rozejście się dróg Synagogi i Kościoła, i tym samym obustronne oskarżenia i wzajemnie zadawane rany, czy też zdecydowała po prostu praktyka świętowania w niedzielę pamiątki Zmartwychwstania. Ks. prof. Józef Naumowicz, patrolog, pisze: „Obu stron sporu w II wieku nie dzielił zupełnie odmienny stosunek do Starego Testamentu. Praktyka kwartodecymanów, by obchodzić Wielkanoc 14 nisan, nie wynikała z samej chęci podtrzymywania tradycji starotestamentalnych”.

Kwestia stosunku do Paschy żydowskiej wygląda jednak nieco inaczej, gdy przyjrzymy się fragmentowi postanowień Soboru Nicejskiego. „Ogłaszamy wam dobrą nowinę o jedności, jaka zapadła co do Świętej Paschy. Na wasze prośby ustalono jeden, odpowiedni czas. Przeto wszyscy bracia ze Wschodu, którzy niegdyś świętowali Wielkanoc z Żydami, będą ją obchodzić od tego czasu z Rzymianami i z nami oraz z tymi wszystkimi, którzy od dawnych czasów obchodzili Wielkanoc w tym samym czasie co my”. W postanowieniu Soboru Antiocheńskiego sprawa żydowska wybrzmiewa dużo mocniej: „Jeśli zaś w obliczu postanowienia soboru ktokolwiek z przełożonych Kościoła Soboru Antiocheńskiego – biskup, prezbiter lub diakon – odważy się, ku zgorszeniu ludzi i zaniepokojeniu Kościołów, odosobniać się i obchodzić Wielkanoc z Żydami, to Święty Sobór już od tej chwili uważa takowego za obcego Kościołowi, ponieważ stał się on winien nie tylko grzechu osobistego, ale także sprawcą rozstroju i zepsucia wielu”. To podkreślenie wyraźnego oddzielenia się Kościoła od żydowskiej Paschy (choć cała liturgia Wigilii Paschalnej jest przecież zanurzona w Starym Testamencie, bez którego nie da się zrozumieć i przeżyć Paschy Jezusa) ma swoje konsekwencje do dziś. Czy po kilkunastu wiekach, szukając sposobu na wspólne świętowanie Wielkanocy, chrześcijanie wszystkich obrządków ponownie skierują się w stronę żydowskiej Paschy?

Powrót do Izraela

Ojciec Damian Mrugalski OP jest sceptyczny: – Ujednolicenie byłoby chyba trudne, o ile nie niemożliwe. Ekumenizm nie może polegać na ujednolicaniu wszystkiego. Nawet w Kościele rzymskokatolickim mamy np. ryt ambrozjański, gdzie Adwent trwa 6 tygodni, Wielki Post zaczyna się w niedzielę, a nie w Środę Popielcową. A więc musimy pamiętać, że ryt to nie tylko stroje liturgiczne, język czy teksty modlitw, ale również różne długości poszczególnych okresów roku liturgicznego, na przykład Wielkiego Postu czy Adwentu. Pytanie, czy wycięcie komuś jakiejś części jego tradycji, w imię przyjęcia jednej daty Wielkanocy, byłoby ubogaceniem, czy raczej zubożeniem wielowiekowej tradycji – mówi dominikanin. Mimo wszystko przedstawiciele różnych wyznań co jakiś czas próbują wracać do sprawy. Próbę dyskusji podejmowała m.in. Światowa Rada Kościołów w 1997 r. podczas spotkania w Aleppo. Tam padła propozycja powrotu do ustaleń Soboru Nicejskiego. To jednak nie rozwiązuje problemów z różnymi kalendarzami, na których zmianę nie będzie chyba zgody. W tym wszystkim wydaje się, że jedyną opcją możliwą do pogodzenia wszystkich – o ile przyjmiemy, że jedna data miałaby sens – byłby powrót do świętowania właśnie w tym samym czasie, w którym Żydzi obchodzą Paschę. Jeśli nie tak dokładnie jak kwartodecymanie w I i II wieku, to przynajmniej w niedzielę tuż po żydowskiej Passze. Bez żadnych astronomicznych kryteriów (odpadnie spór o kalendarz). Punktem odniesienia byłaby wyłącznie Pascha, do której przecież w naturalny sposób nawiązują bogata liturgia i symbolika Świętego Triduum Paschalnego.•

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Radio eM

redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07

WERSJA DESKTOP
Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.