Wielkie zmiany zaczynają się niepozornie. Na pierwszy rzut oka, ot zwyczajna scena rodzajowa: młoda dziewczyna o semickich rysach, ubrana na sposób typowy dla Izraela sprzed 2000 lat, nabiera wody ze studni.
Wielkie zmiany zaczynają się niepozornie. Na pierwszy rzut oka, ot zwyczajna scena rodzajowa: młoda dziewczyna o semickich rysach, ubrana na sposób typowy dla Izraela sprzed 2000 lat, nabiera wody ze studni. Albo pracuje w obejściu. Lub intensywnie skupia się nad jakimś domowym zajęciem. I nagle coś się wydarza. Uważny obserwator poznałby to po zmianie, jaka zachodzi na twarzy tej niewiasty. Lęk? Zaskoczenie? Radość? Bardziej to doświadczenie wewnętrzne, niż zewnętrzna manifestacja. Ktoś mógłby przejść obok i nie dostrzec posłańca. A tymczasem archanioł Gabriel przyszedł do Maryi, niewiasty z Nazaretu, by zwiastować Jej, że to na Niej spełnią się obietnice proroków, a Jej Syn, którego pocznie w cudowny i dziewiczy sposób za sprawą Ducha Świętego, będzie Synem samego Boga. Niepojęte, a tak dyskretne, że pokornie czeka ze strony Maryi na "fiat", na zgodę. Wielka zmiana, która może umknąć naszej uwadze. Bo Wielki Post, bo epidemia, bo święta za pasem i co zajączek przyniesie. Więc, żebyśmy nie przegapili tego, co tak przełomowe, Zwiastowania Pańskiego, Kościół celebruje dziś uroczystość. I to celebruje od tak dawna, że początki tej uroczystości są nadal przedmiotem dociekań. Najprawdopodobniej nie została ona wprowadzona jakimś formalnym dekretem władzy kościelnej, ale wyrosła z refleksji nad wydarzeniem tak szczegółowo przedstawionym na kartach Ewangelii. Uroczystość Zwiastowania od wieku V zaczął najpierw wprowadzać Kościół Wschodni, zaś na Zachodzie przyjęło się to święto od czasów papieża św. Grzegorza Wielkiego, to jest sto lat później. Jednak, co istotne, akcentowano w nim nie tyle moment zwiastowania, co wcielenia się Chrystusa Pana, czyli pierwszy akt Jego przyjścia na ziemię i rozpoczęcia dzieła naszego zbawienia, które dopełni się w tajemnicy krzyża i zmartwychwstania. Oczywiście przez wieki lud nadał temu świętu charakter bardziej maryjny, pierwszą osobą czyniąc Maryję jako "błogosławioną między niewiastami". Na szczęście każda autentyczna pobożność maryjna, ostatecznie zawsze musi prowadzić do Chrystusa, co poniekąd zawarte jest w dwóch modlitwach, którymi powszechnie się posługujemy, a które upamiętniają moment Zwiastowania. I choć Pozdrowienie Anielskie oraz Anioł Pański są poniekąd afirmacją decyzji Maryi, jaką podjęła w chwili Zwiastowania, to trudno nie dostrzegać, że decyzja ta ma konkretne konsekwencje – oto Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami. Pod sercem Maryi, zaczęło dla nas bić drugie serce, na które będzie Ona odtąd nieustannie wskazywać.