„Panie, chcemy ujrzeć Jezusa”. To prośba Greków, którzy przybyli do Jerozolimy na święto Paschy. Czego szukali w żydowskiej religii Grecy?
Wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon Bogu w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go, mówiąc: «Panie, chcemy ujrzeć Jezusa». Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi.
A Jezus dał im taką odpowiedź: «Nadeszła godzina, aby został otoczony chwałą Syn Człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. Kto zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec.
Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Ależ właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, wsław imię Twoje!»
Wtem rozległ się głos z nieba: «Już wsławiłem i jeszcze wsławię». Stojący tłum to usłyszał i mówił: «Zagrzmiało!» Inni mówili: «Anioł przemówił do Niego». Na to rzekł Jezus: «Głos ten rozległ się nie ze względu na Mnie, ale ze względu na was. Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie wyrzucony precz. A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie».
To mówił, oznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć.
1. Dlaczego chcieli widzieć Jezusa? Kryje się tutaj głębszy sens. Grecy kojarzą się słusznie z filozofią, czyli z miłością do mądrości. Jednak poziom filozoficznej głębi myśli greckiej nie odpowiadał poziomowi greckiej religijności opartej na mitologii. Greccy bogowie byli zbyt ludzcy, zbyt uwikłani w niskie instynkty i pożądania, aby mogli zaspokoić pragnienie absolutu, którego rozumowo poszukiwała filozofia. Żydowska religia oparta na wierze w jednego Boga wydawała się wielu religijnym Grekom pociągająca. „Grecka tęsknota za tym, co piękne, co prawdziwe, tęsknota za tym, by zobaczyć to, co dobre, i tego, który jest dobry, łączy się w cudowny sposób z żydowską tęsknotą za Mesjaszem, zbawcą Izraela. Nadzieja pogan wkracza w nadzieję Żydów, obydwie łączą się i znajdują wspólną odpowiedź w Jezusie, który jest Mesjaszem i który jest uosobioną Prawdą” (kard. Ratzinger). Stąd wniosek dla nas: miłość do mądrości, czyli poszukiwanie prawdy, piękna i dobra, kieruje nas w stronę Jezusa, w którym spotykają się Boża prawda, dobro i piękno. Wszystko, co w naszym życiu jest prawdziwe, dobre i piękne, może być stopniem w stronę Jezusa – wcielonego Boga.
2. Odpowiedź Jezusa wskazuje na krzyż, który wydaje się zaprzeczeniem mądrości, piękna czy dobra. Św. Paweł napisze: „Gdy… Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest… głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani… Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą” (1 Kor 1,22-24). Te słowa współbrzmią z odpowiedzią Jezusa. Mądrości nie znajduje się samym tylko rozumem. Racjonalność jest ważna, ale może ona także uwieść człowieka, wbić go w pychę, przesłonić prawdę. Dlatego rozum musi iść w parze z miłością. Rozum potrzebuje busoli kochającego serca. Ostateczną prawdą i mądrością jest bowiem miłość, czyli oddanie życia.
3. „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie”. To zdanie Pana jest niesamowite. Prawda pociąga rozum, dobro pociąga wolę, piękno pociąga emocje, pożądania. Ale największym pragnieniem duszy jest Chrystus. Ukrzyżowany ukazuje największą miłość, a nic nie pociąga bardziej niż miłość. Jezus jest Tym, który oddając życie, pociąga nas ku życiu wiecznemu. Jego rozwarte na krzyżu ramiona są jak zaproszenie, wzywają nas, aby w nich się odnaleźć. Krzyż wskazuje drogę do odnalezienia oblicza Boga. Jeśli, jak owi Grecy, nosimy w sobie szczere pragnienie, aby zobaczyć Jezusa, musimy spoglądać na krzyż. Najpierw na ten na Golgocie. Ale są też te ludzkie krzyże, tyle ich wokół nas. Twarz Boga już teraz lśni na obliczach ludzi, którzy spotykając cierpienie i śmierć, nie bluźnią, ale mówią Bogu swoje pokorne „tak”.