Czy w Kościele jest możliwy święty spokój? Czy jednomyślność to wymarzony punkt dojścia wspólnoty wierzących?
Czy w Kościele jest możliwy święty spokój? Czy jednomyślność to wymarzony punkt dojścia wspólnoty wierzących? Niech za odpowiedź posłuży historia dzisiejszego patrona. Św. Sofroniusz urodził się w arystokratycznej rodzinie w Damaszku w roku 550 i całym swoim sercem ukochał filozofię. Owa miłość nie pozwoliła mu się jednak zatrzymać na tytule "Sofisty", czyli mędrca, jakim został obdarowany przez swoich nauczycieli i uczniów. Właściwie to zmusiła go do porzucenia wszystkiego i wyruszenia śladem mądrości po całym starożytnym świecie Bliskiego Wschodu. Była to podróż, której kolejne etapy wyznaczały klasztory i wspólnoty eremickie: w Palestynie, Egipcie, Syrii, Azji Mniejszej. Przerwał ją w zasadzie dopiero najazd Persów na Ziemie Świętą, który zmusił św. Sofroniusza do ucieczki najpierw do Aleksandrii, a następnie do Rzymu. Był rok 619, gdy nasz patron po zwycięstwie cesarza Herakliusza nad Persami, mógł powrócić wreszcie w rodzinne strony i zamieszkać w klasztorze św. Teodozego w pobliżu Betlejem. Nie był to jednak czas spokojny. Cesarstwo Wschodnie, a szerzej cały Kościół na Wschodzie, narażony był nie tylko na najazdy pogan, ale od ponad wieku dzieliła go także kwestia fundamentalna: jak rozumieć naturę Chrystusa? Ścierały się tutaj dwa stanowiska: jedno, które uważało, że Chrystus ma dwie natury – boską i ludzką – oraz to, któremu sprzyjali monofizyci, uważając, że natura Chrystusa jest jedna - bosko-ludzka. Ponieważ te spory osłabiały i Kościół i Cesarstwo, patriarcha Konstantynopola, Sergiusz, z poparciem cesarza Herakliusza, postanowił wypracować stanowisko kompromisowe, które z jednej strony uznawało dwie natury w Chrystusie, ale z drugiej orzekało, że w swoim działaniu Jezus kierował się tylko jedną wolą, Bożą, która całkowicie wchłonęła wolę ludzką. A żeby uciąć wszelkie spekulacje na ten temat, patriarcha osobnym dokumentem podpisanym przez cesarza zakazywał podejmowania jakichkolwiek rozważań na temat natury działania Chrystusa. Na tak urzędowo zadekretowaną jednomyślność nie zgodził się jednak nasz mnich i miłośnik mądrości, św. Sofroniusz, którego głos stał się tym mocniejszy, że w roku 634 został wybrany nowym patriarchą Jerozolimy. Sofroniusz uznał ten kompromis za niemądry, a do tego sprzeczny z tym, czego nauczał do tej pory Kościół. I na dowód tego przygotował dzieło, w którym zebrał razem około 600 cytatów z Ojców Kościoła, gdzie jasno wyłożona była odrębność natur w Jezusie, a co za tym idzie również odrębność Jego woli Boskiej od ludzkiej. Choć św. Sofroniusz zmarł niedługo później, bo 11 marca 638 roku, to dzieło jego życia, esencję wielu lat poszukiwania przez niego mądrości, przypominano dekadę później na synodzie laterańskim w roku 649, na którym potępiono monoteletyzm. Bo jedność Kościoła nie może zasadzać się na umowie, tylko na wierności. Pytacie państwo komu? Chrystusowi.