Po 15 miesiącach przerwy papież Franciszek wyrusza w piątek rano w pierwszą podróż w czasach pandemii koronawirusa. Udaje się do Iraku, gdzie nie był dotąd żaden papież. Około południa czasu polskiego oczekiwany jest w Bagdadzie. 33. zagraniczna pielgrzymka Franciszka już uważana jest za historyczną, ale i najtrudniejszą.
Samolot z papieżem, jego współpracownikami oraz wysłannikami mediów z całego świata odleci z rzymskiego lotniska Fiumicino około 7.30 i wyląduje w stolicy Iraku w południe polskiego czasu. Po krótkiej ceremonii powitania w porcie lotniczym Franciszek przeprowadzi tam rozmowę z premierem Iraku Mustafą al-Kazimim.
O 13.00 polskiego czasu odbędzie się oficjalna uroczystość powitania papieża w Pałacu Prezydenckim, gdzie podejmie go prezydent Barham Salih. Wcześniej dwukrotnie spotkali się oni w Watykanie.
Także w salonie pałacu głowy państwa papież spotka się ze 150 przedstawicielami władz, społeczeństwa obywatelskiego i korpusu dyplomatycznego, do których wygłosi swoje pierwsze przemówienie w Iraku.
Kolejny punkt programu pierwszego dnia wizyty, to spotkanie z duchowieństwem w katolickiej katedrze obrządku syryjskiego Matki Bożej Zbawienia w Bagdadzie. Świątynia ta była miejscem krwawego zamach terrorystycznego dżihadystów w 2010 roku; zginęło wówczas 58 osób, a około 80 zostało rannych. Zwraca się uwagę na wymowę faktu, że to w tej katedrze, gdzie nadal są ślady krwi, odbędzie się pierwsze wydarzenie religijne wizyty.
W sobotę rano papież poleci do miasta An-Nadżaf w środkowej części kraju, ośrodka kultu religijnego szyitów oraz siedziby ich szkół. Znajduje się tam meczet z grobem zmarłego w 661 roku kalifa Alego Ibn Abi Taliba, kuzyna i zięcia Mahometa.
W świecie islamu to jeden z głównych celów pielgrzymek. Tamtejszy cmentarz uważany jest za największą islamską nekropolię na świecie.
W An-Nadżaf papież złoży kurtuazyjną wizytę ajatollahowi Alemu al-Sistaniemu, przywódcy irackich szyitów. Spotkanie to będzie miało wymiar historyczny.
Następnie Franciszek uda się do miasta An-Nasirijja, a stamtąd - na spotkanie międzyreligijne na Równinie Ur, ziemi Abrahama, ojca trzech wielkich religii monoteistycznych: chrześcijaństwa, judaizmu i islamu. Wydarzenie to z udziałem około 100 osób odbędzie się w sugestywnej scenerii ruin z czasów starożytnej Mezopotamii.
Po powrocie do Bagdadu po południu czasu polskiego Franciszek odprawi mszę w katolickiej katedrze obrządku chaldejskiego. Po raz pierwszy papież przewodniczyć będzie mszy w tym obrządku.
W niedzielę rano poleci do Irbilu, stolicy Kurdyjskiego Okręgu Autonomicznego. Na miejscowym lotnisku spotka się z delegacją jego władz.
Następnie Franciszek uda się helikopterem do Mosulu nad Tygrysem, stolicy prowincji Niniwa. W tym mieście, częściowo zburzonym podczas krwawej okupacji bojówek Państwa Islamskiego i ciężkich walk papież odmówi na placu czterech zniszczonych kościołów modlitwę za ofiary wojny.
Stamtąd uda się do miasta Karakosz na zamieszkanej głównie przez chrześcijan Równinie Niniwy. Jest to także zdewastowany przez dżihadystów teren masowych prześladowań chrześcijan.
W tamtejszym odremontowanym kościele, który został podpalony przez dżihadystów, Franciszek spotka się z grupą mieszkańców. Tam odmówi też modlitwę Anioł Pański.
Po południu miejscowego czasu wróci do Irbilu, gdzie na stadionie odprawi mszę dla około 4,5 tys. osób. Będzie tam obowiązywać ścisły reżim sanitarny - zapowiedział Watykan. To jedyne masowe wydarzenie całej pielgrzymki. W pozostałych spotkaniach i uroczystościach uczestniczyć będzie od około 100 do kilkuset osób.
Wieczorem papież powróci z Irbilu do Bagdadu, skąd odleci w drogę powrotną do Rzymu w poniedziałek około godz. 8 rano czasu polskiego.
33. zagraniczna pielgrzymka papieża Bergoglio już uważana jest za historyczną, ale i najtrudniejszą czy wręcz najniebezpieczniejszą. Odbędzie się w dobie ciężkiego kryzysu sanitarnego, a także w okresie nadal trudnej sytuacji w Iraku, naznaczonej przez brak stabilności, akty przemocy i stałe zagrożenia dla bezpieczeństwa. Możliwe jest to, że Franciszek będzie jeździł opancerzonym samochodem.
Dodatkową trudnością organizacyjną jest to, że na niespełna tydzień przed papieską wizytą koronawirusem zakaził się nuncjusz apostolski w Iraku, 51-letni arcybiskup Mitja Leskovar, a więc osoba, która jako ambasador Watykanu powinna towarzyszyć wszędzie Franciszkowi.
Na kwarantannę skierowano wszystkich pracowników nuncjatury, a jej pomieszczenia odkażono. To tam będzie nocował papież. Towarzyszyć ma mu m.in. były nuncjusz apostolski w Iraku w latach 2001-2006 kardynał Fernando Filoni.
Należy spodziewać się, że w czasie tej wizyty Franciszek będzie przypominał, że pragnienie odwiedzenia tego kraju wyraził w 1999 roku św. Jan Paweł II, ale pielgrzymka ta wtedy, na progu obchodów dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa okazała się niemożliwa.
Obecne terytorium Iraku, słynnej kolebki cywilizacji, to też ziemie jednych z pierwszych wspólnot chrześcijańskich.
Franciszek zaś jest także pierwszym papieżem, który odwiedzi kraj o większości szyickiej. Stanowi ona ponad 60 proc. ludności.
Do Iraku jedzie, by udzielić wsparcia tamtejszym chrześcijanom oraz wszystkim innym mniejszościom, w tym jazydom - ofiarom prześladowań i terroru podczas ofensywy Państwa Islamskiego. Spotka się także z przedstawicielami innych religii, co może przynieść kolejny ważny krok zwłaszcza w dialogu z islamem.