Aktorka i prezeska Fundacji Mimo Wszystko odebrała statuetkę podczas gali w Teatrze Śląskim.
Laudację na cześć pierwszej nagrodzonej wygłosił prof. Ryszard Koziołek, rektor Uniwersytetu Śląskiego. Przypomniał on dokonania Anny Dymnej.
- Jest wcieleniem teatru jako obietnicy złożonej zadziwiającej tęsknocie człowieka, żeby być kimś innym niż się jest. Doskonale czuje się w zgrzebnym realizmie, poetyckiej cudowności i radykalnej awangardzie - mówił prof. Koziołek. - Nie wystarczy być wybitnym artystą, żeby potrzymać "Kutza". Trzeba jeszcze przekonać nas, że życie może naśladować sztukę. Artyści to dzieci szekspirowskiego Prospera. Prowadzą nas w rejony grozy i piękna, a kiedy przyjemność lub przerażenie wydają się nie do zniesienia, wtedy książka, spektakl lub film kończą się i ostatecznie z ulgą wracamy do własnego życia, ciesząc się, że to były tylko straszne sny. Zakładając Fundację Mimo Wszystko, która działa na rzecz osób z niepełnosprawnością intelektualną, laureatka wykazała się szaloną odwagą życia na miarę sztuki, jak gdyby wcielając się na scenie w cierpiących i walczących bohaterów podjęła decyzję, aby zostać z postaciami po skończonym spektaklu. A nam, współczującym widzom ludzkich nieszczęść, pozwoliła odjeść do swoich spraw - dodał.
Aktorka nie kryła wzruszenia odbierając nagrodę. Zdradziła, że planuje się podzielić nią z jednym z podopiecznych Fundacji. - Przepraszam, ja cały czas płaczę, a Kazio się śmieje, ja wiem - zwróciła się do zebranych w teatrze. - To jest dla mnie niezwykła chwila. Dziękuję i mówię w imieniu wszystkich aktorów, jacy mieli okazję z Kaziem pracować. On naprawdę był bardzo ważny w naszym życiu. Kazimierz dawał odwagę, radość, prawdę. Ja Kazia kochałam, zanim go poznałam, bo jego kochał Dymny (mąż aktorki - przyp.red.) - wspominała, dziękując za wyróżnienie. Zwróciła się również do innych nominowanych: - Nie przejmujcie się, stoję tu, bo baba jestem. Byłam jedyną nominowaną kobietą, chyba takim tropem to szło.
W pierwszej edycji kandydatami do nagrody byli: dwaj pisarze - Janosch i Szczepan Twardoch, reżyser Wojciech Smarzowski, poeta i literaturoznawca prof. Tadeusz Sławek. W kapitule zasiedli m.in. żona zmarłego reżysera Iwona Świętochowska-Kutz, aktor Olgierd Łukaszewicz i krytyk literacki Jerzy Illg.
Inicjatorami przyznawania nagrody są dyrektor Teatru Śląskiego Robert Talarczyk, prezydent Katowic Marcin Krupa i rektor UŚ prof. Ryszard Koziołek. Na ręce laureatki trafiła statuetka zaprojektowana przez Erwina Sówkę oraz nagroda pieniężna - 50 tys. zł.
Galę zakończył pokaz "Piątej strony świata" - spektaklu na podstawie książki Kazimierza Kutza w reżyserii Roberta Talarczyka.