Firmy słabo przygotowały pracowników do pracy zdalnej. Co czwarta osoba nie dostała sprzętu i musiała pracować na własnym komputerze - wynika z badania zleconego przez Personnel Service.
Za szybko i bez przygotowania firmy wprowadziły pracę zdalną. Tylko co drugi pracodawca, który wprowadził home office, sprawdził w jakich warunkach się ona obydwa - to potwierdzają mieszkańcy regionu:
Powodem niedociągnięć miało być tempo wprowadzania home office - mówi Monika Banyś, rzecznik prasowy Personnel Service:
Z badania wynika, że do home office najlepiej przygotowane były najmniejsze firmy, zatrudniające do 9 pracowników, gdzie prawie 70 proc. zatrudnionych miało zapewnione firmowe wyposażenie.
Największą pomoc w tym zakresie otrzymali nauczyciele, bo mogli ubiegać się o pół tysiąca złotych m.in. na zakup kamer, słuchawek czy laptopów. Przykładowo w Sosnowcu z rządowego programu skorzystało blisko 2 tysiące nauczycieli. - Mówi Krzysztof Polaczkiewicz z Urzędu Miasta w Sosnowcu:
W Bytomiu z rządowych środków na zakup sprzętu skorzystało ponad 1,5 tysiąca nauczycieli, z kolei w Katowicach ponad 3 tysiące pracowników oświaty.
W wielu branżach, zabrakło także przeszkolenia pracowników. Obecnie Wojewódzki Urząd Pracy w Katowicach organizuje specjalne kursy podnoszące umiejętności pracy zdalnej. - Mówi Grzegorz Sikorski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach:
Umiejętności przydadzą się w przyszłości, bo według danych Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach - część pracowników pozostanie na pracy zdalnej także po ustaniu pandemii.