Dynamika i posłuszeństwo, przewidywalność i rewolucyjność... O swoim powołaniu zakonnym mówią szczerze i z poczuciem humoru. Dominikanka siostra Tadeusza Frąckiewicz i boromeuszka siostra Paulina Łuba - przekonują, że warto iść za miłością.
- Przeżyłam bardzo ciekawe życie - opowiada siostra Tadeusza. Z mazurskiej wsi, którą opuściła, by pójść do zakonu ruszymy na misje do Kamerunu i do zakażonego koronawirusem DPS-u w Bochni. To wyjątkowe miejsca, gdzie w sposób szczególny odkrywała, że jest potrzebna. Siostra opowiada o tacie, który nie chciał, by córka poszła do zakonu, o pracy w szkole i o wewnętrznej potrzebie, by ruszyć na misje. Rozmawiamy też o tym, że dominikanki cieszą się nowymi powołaniami i że zainteresowanie swoim zgromadzeniem zawdzięczają akcji w Bochni.
Siostra Paulina Łuba - przełożona generalna Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza w Mikołowie opowiada o niespodziankach jakie Bóg przed nią stawia. W Zambii, gdzie pojechała na misje, zamiast ciężkiej pracy przeżyła wyjątkowy czas wytchnienia i rekolekcji. Za to w Polsce stoją dziś przed siostrą Pauliną poważne wyzwania związane z odpowiedzialnością za zgromadzenie.