Myśl wyrachowana: Łaska chodzi w parze z wiernością, a nie z grzechem.
W ostatnim czasie głośny stał się wpis na facebookowym profilu Kobiety Lewicy o następującej treści: „Obrzydliwy skandal w jednej z łódzkich parafii! Ksiądz nie pozwolił zostać chrzestną naszej koleżance tylko dlatego, że dokonała 2 miesiące temu apostazji!”.
Aż trudno uwierzyć, że coś takiego mógłby ktoś napisać na poważnie, ale wygląda na to, że to autentyk. Ten sposób myślenia ludzi laickiego „postępu” potwierdza zresztą awantura wokół oświadczenia, którego podpisania zażądał od trójki kandydatów do bierzmowania proboszcz z Ropicy Polskiej k. Gorlic. Była to deklaracja, że kandydat nie popiera „tzw. strajku kobiet: postulatów i żądań sprzecznych z treścią i zasadami naszej katolickiej wiary”.
Trzej potencjalni bierzmowańcy mieli się też zobowiązać do usunięcia ze swoich profili materiałów pochodzących z rzeczonego „strajku” i wskazujące na akceptowanie zgłaszanych tam postulatów (takie bowiem „błyskawicowe” materiały ta trójka zamieściła).
No i zrobiła się afera. Najpierw krzyk podnieśli oburzeni rodzice, potem lokalny portal, a wreszcie niezawodna „Gazeta Wyborcza” i inne takie.
Wtedy swoje oświadczenie wydała Kuria Diecezjalna w Rzeszowie. Przypomniano w nim, że do bierzmowania mogą przystąpić „tylko te osoby, które akceptują prawdy wiary i zasady moralności przez niego [Kościół] głoszone”. Zwrócono też uwagę, że za przygotowanie kandydatów odpowiadają proboszczowie, i ich zadaniem jest „weryfikacja spójności między deklarowaną wiarą kandydatów a podejmowanymi decyzjami i ich zachowaniem”. Kuria wyraziła uznanie dla proboszcza, który pomógł tym młodym ludziom „podjąć decyzję o przystąpieniu do sakramentu bierzmowania nie tylko w sposób wolny, ale także bardziej świadomy”.
Ktoś czegoś nie rozumie? Jeśli za dojrzałych chrześcijan uznamy takich, którzy domagają się zabijania dzieci (a tego chce „strajk kobiet”), to możemy sobie darować jakiekolwiek wymagania. To tak, jakby delikwent nieogarniający tabliczki mnożenia awanturował się, że musi być dopuszczony do matury.
Dojrzałość oznacza odpowiedzialność za swoje wybory. Kto nie akceptuje podstawowych zasad wiary i moralności chrześcijańskiej, może sobie zostać prezydentem USA, ale nie chrzestnym. I do bierzmowania też przystąpić nie powinien.
Czas się obudzić: nie robimy Bogu łaski, że przyjmujemy sakramenty. To Bóg daje nam łaskę – ale z łaską trzeba współpracować.