Dziś, 18 stycznia w parafii Matki Bożej Szkaplerznej w Godziszce rozpoczęły się dwudniowe uroczystości pogrzebowe ks. proboszcza Andrzeja Wolnego, zmarłego 14 stycznia nad ranem w wyniku zakażenia COVID-19.
W czasie kazania ks. Grzegorz Gruszecki przywołał słowa z przeczytanego fragmentu Listu do Hebrajczyków, które można było dziś usłyszeć w całym Kościele.
- Dzisiejsze słowo, jakby specjalnie dobrane na tę okoliczność liturgii pogrzebowej, jest słowem o powołaniu. Autor Listu do Hebrajczyków pisze do nas, że "Każdy arcykapłan, spomiędzy ludzi brany, dla ludzi jest ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga, aby składał dary i ofiary za grzechy. Może on współczuć tym, którzy nie wiedzą i błądzą, ponieważ sam podlega słabości. I ze względu na nią powinien tak za lud, jak i za samego siebie składać ofiary za grzechy. A nikt sam sobie nie bierze tej godności, lecz tylko ten, kto jest powołany przez Boga jak Aaron". To jest słowo, które nam pokazuje, czym jest kapłaństwo Chrystusowe - zaznaczył ks. Gruszecki, a cytując słowa św. Jana Pawła II z jego książki-świadectwa o powołaniu kapłańskim "Dar i Tajemnica", dodał: - Powołanie jest tajemnicą Bożego wybrania. I dzisiaj chcemy dziękować Panu Bogu za zaufanie, jakim obdarzył rodziców naszego śp. proboszcza ks. kan. Andrzeja; za to, że powołał jego i jego brata do kapłaństwa. Za to, że dał mu rodzinę wielodzietną, wrośniętą w piękne tradycje Górnego Śląska; za konkretną pobożność, jak konkretna jest praca ludzi tam żyjących. Za to, że w takiej rodzinie, w Siemianowicach Śląskich, odkrył swoje powołanie i poszedł za jego głosem.
Ks. Gruszecki zwrócił uwagę, że prawdopodobnie jedna trzecia parafian w Godziszce została ochrzczona właśnie przez ks. Andrzeja. Przez 26 lat setki ich pożegnał, odprowadzając na cmentarz, setki przygotował do bierzmowania i Pierwszej Komunii Świętej.
- To także on projektował te witraże, które widzimy w świątyni. One po części mówią, kim jest kapłan. Mogą być piękne. Kiedy jednak nie ma światła, które na nie pada, są całkiem ciemne. Światło sprawia, że widzimy kolory i kształty. Zadaniem księdza jest właśnie być takim witrażem: przepuszczać światło, Boże światło, które rozświetla mroki ludzkiej wędrówki. I chcemy dziś Pani Bogu za tę misję, jaką powierzył śp. ks. Andrzejowi, naszemu proboszczowi, z serca podziękować - mówił ks. Gruszecki, dodając osobiste świadectwo: - Półtora miesiąca temu na tę chorobę, na którą umarł, chorowali moi rodzice. Poprosiłem go, żeby przygotował oleje święte, żebym mógł im udzielić namaszczenia. Byłem zbudowany, że każdego dnia dzwonił, bardzo się troszczył, organizował modlitwę. I to taki właśnie rys - kawałek pięknego szkła w tym witrażu, który mówi o dobroci i serdeczności człowieka, o jego wielkim zaangażowaniu. Bo w ten sposób kapłan pokazuje dobroć i wierność Boga, który nie kocha zbiorowo, ale bardzo indywidualnie.
Godziszka żegna swojego proboszcza ks. Andrzeja Wolnego.Na zakończenie Eucharystii wszystkim obecnym dziękował dziekan łodygowicki ks. Marek Bandura. Zwracając się do zmarłego, mówił: - Drogi współbracie Andrzeju. W czwartek o godzinie 2.45 w Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku-Białej, w 74. roku życia i 47. roku kapłaństwa, Pan wezwał cię do siebie. Ostatnie tygodnie życia naznaczone były cierpieniem. Byłeś gorliwym duszpasterzem, otwartym i przyjaznym dla ludzi, których spotykałeś na drodze swojego kapłańskiego życia. Trzeba powiedzieć, że mimo twego wieku - bo byłeś najstarszym proboszczem w dekanacie - niejednokrotnie zawstydzałeś nas, trochę młodszych, nowymi pomysłami duszpasterskimi. Otwarty byłeś na nową ewangelizację, kursy Alpha. Miałeśw sobie wiele optymizmu, radości, a także mocnej wiary. W ostatnich tygodniach złożyłeś piękne świadectwo wytrwałości do końca.
We wtorek 19 stycznia w programie uroczystości pogrzebowych:
Aktualizacja: Relacja z drugiego dnia uroczystości - TUTAJ.