Katolickie Stowarzyszenie Lekarzy Polskich jest zaniepokojone planami dokonania eutanazji i wykorzystania organów żyjącego jeszcze pacjenta do przeszczepów. Chodzi o Polaka mieszkającego w Wielkiej Brytanii. KSLP wystosowało w tej sprawie brzmiące listy do prezydenta RP, premiera oraz ministrów zdrowia i spraw zagranicznych.
- Pragniemy podziękować za dotychczasowe działania mające na celu uchronienie przed decyzją o eutanazji Polaka R.S. przebywającego w szpitalu w Wielkiej Brytanii. Decyzją Sądu Opiekuńczego ma on być pozbawiony jedzenia i picia, a przez to skazany na śmierć głodową. Jednocześnie Sąd Opiekuńczy nakazuje otoczenie go opieką paliatywną tak, aby jak najmniej cierpiał. Nie zgadzamy się z takim rozumieniem opieki paliatywnej. Leczenie i opieka paliatywna polegają na utrzymywaniu życia aż do naturalnej śmierci, oczywiście bez stosowania środków nadzwyczajnych (nieproporcjonalnych) - piszą liderzy KSLP: prezes dr Elżbieta Kortyczko, wiceprezes prof. Bogdan Chazan – i sekretarz generalny dr Barbara Kopczyńska.
Lekarze podkreślają, że zapewnienie płynów i pokarmów, gdy chory jest w stanie je przyjąć i przyswoić, samodzielnie oddycha, nie jest żadnym środkiem nadzwyczajnym, terapią daremną, ale podstawową czynnością pielęgnacyjną wobec chorego, nawet jeśli płyny i pokarmy podawane są za pomocą różnych urządzeń medycznych. - Wielu naszych pacjentów żyje dzięki nawadnianiu i odżywianiu ich przez gastro- lub ileostomie, sondy żołądkowe, a także przy pomocy całkowitego żywienia pozajelitowego - dodają.
Najmocniej brzmi ten fragment listu, w którym lekarze pisz, że ogromnym niepokojem przejmują ich plany wykorzystania organów (żyjącego jeszcze przecież) pacjenta R. S. - Nie orzeczono śmierci mózgu ani śmierci pnia mózgu, bo nie ma ku temu podstaw i pewnie dlatego trzeba poczekać, aż zostanie zagłodzony na śmierć - alarmują.
Ich zdaniem, nie ma wątpliwości, że decyzja Sądu Opiekuńczego jest zaprzeczeniem etyki i deontologii lekarskiej jasno precyzującej, że powołaniem i powinnością lekarza jest ratowanie i utrzymywanie życia a nie zabijanie.
- Nie domagamy się środków nadzwyczajnych, ale podstawowej opieki możliwej także w domu pacjenta. Uważamy, że ochrona ludzkiego życia jest podstawowym nakazem -podkreślają.
- Jeszcze raz dziękujemy za podjęte kroki, ale prosimy gorąco o kontynuowanie starań mających na celu ochronę życia naszego Rodaka - piszą do najwyższych władz Rzeczpospolitej.
- Chodzi tutaj zresztą nie tylko o jego życie. Zrealizowanie decyzji brytyjskiego sądu opiekuńczego stworzy precedens, który umożliwi w przyszłości brutalne pozbawianie życia osób, których świadomość jest prawdopodobnie utrzymana, chociaż nie mogą nas o tym poinformować. Jest to walka o przyszły kształt naszej cywilizacji. Walki tej nie powinniśmy zaniechać - piszą katoliccy lekarze.