W Niemczech po raz pierwszy od początku pandemii koronawirusa dobowa liczba zgonów przekroczyła 1000. W środę rano berliński Instytut im. Roberta Kocha (RKI) poinformował o 1129 kolejnych przypadkach śmiertelnych. Stwierdzono 22 459 nowych zakażeń.
Łącznie w Niemczech od wybuchu pandemii na skutek koronawirusa zmarło 32 107 osób. Zakaziło się w sumie 1 687 185 osób.
"Uważane za wzorowego ucznia Europy w zarządzaniu epidemią, Niemcy są obecnie daleko od miejsca, w którym powinny być pod względem zakażeń" - przyznał minister zdrowia Niemiec Jens Spahn w wypowiedzi dla publicznej stacji telewizyjnej ARD.
Tym samym szef resortu powtórzył to, co w poniedziałek napisał "Die Welt". "Podczas pierwszej fali pandemii krążyła mapa Europy z Niemcami jako wyspą, która relatywnie najlepiej radziła sobie z chorobą. Wydawało się, że kraj panuje również nad drugą falą. Teraz Niemcy są pierwszym z pięciu największych państw UE pod względem nowych infekcji" - podsumował dwa dni temu dziennik.
W takiej sytuacji niemal pewne wydaje się, jak przewidują niemieccy specjaliści, że obecnie obowiązujące w tym kraju obostrzenia zostaną przedłużone po 10 stycznia. Ostateczną decyzję w tej sprawie ma podjąć 5 stycznia kanclerz Angela Merkel po spotkaniu w przywódcami 16 krajów związkowych. "Będziemy musieli nadal mieć zamknięte drzwi po 10 stycznia" - ostrzegał w poniedziałek szef rządowej kancelarii Helge Braun.
Sytuacja jest szczególnie krytyczna w Saksonii, dawnym regionie NRD, który przez długi czas skutecznie opierał się pandemii. W środę wskaźnik zachorowalności osiągnął tam 330. Z dużymi przyrostami zakażeń borykają się też Bawaria, Brandenburgia i stolica Berlin.
Od niedzieli w Niemczech trwają szczepienia przeciwko koronawirusowi, a do tej pory, według RKI, zaszczepionych zostało ok. 42 tys. osób, głównie w domach opieki społecznej.
Obecnie w Niemczech obowiązuje twardy lockdown - władze zakazały opuszczania domów bez konieczności, otwarte są tylko sklepy z artykułami niezbędnymi do codziennego życia, a także apteki i banki. Zamknięte są szkoły, a niektórzy pracodawcy musieli zawiesić działalność lub zlecić swoim pracownikom pracę w systemie zdalnym. Zamknięte również zostały zakłady fryzjerskie, kosmetyczne i salony tatuażu.
W Sylwestra i Nowy Rok obowiązuje ogólnokrajowy zakaz gromadzenia się, a także zakaz odpalania fajerwerków w często odwiedzanych miejscach.