Kim stałby się ten człowiek, gdyby nie wyzwania jego czasów?
Kim stałby się ten człowiek, gdyby nie wyzwania jego czasów? Być może wykładowcą w szkole przykatedralnej w Paryżu, która niebawem da początek Sorbonie – w końcu studiował przez niemal 20 lat teologię i prawo, miał także podwójny doktorat. Mógłby też zostać z czasem kapłanem lub biskupem, który dożywa swojej starości pisząc mądre rozprawy albo głosząc kazania dla akademickiej elity Paryża. Mógłby… ale św. Jan z Mathy zupełnie inaczej odczytał znaki czasu. Oto w 1187 roku sułtan Saladyn, „bicz na chrześcijan”, pokonuje wojska chrześcijańskie w bitwie Hattin i zajmuje Jerozolimę niszcząc świątynie i klasztory. To prawdziwa katastrofa, która silnym echem odbija się w Paryżu. Także idąca Świętemu Miastu z odsieczą trzecia krucjata, ta w której uczestniczą wszyscy monarchowie Świętego Cesarstwa Rzymskiego, nie odnosi sukcesów. A na dodatek Berberowie dokonują inwazji na Hiszpanię, zamieniając Morze Śródziemne w pole bitwy, na którym arabscy korsarze plądrują wybrzeże Europy, porywając chrześcijan i wywożąc jako niewolników do Afryki. Czy to nie wygląda jak koniec świata? Wygląda. Co jednak może zrobić zwyczajny nauczyciel akademicki w takiej sytuacji? Otóż może na przykład odważyć się pójść za głosem powołania zakonnego. Ponieważ jest świetnie wykształcony, najpierw przyjmuje jednak święcenia kapłańskie i w czasie pierwszej sprawowanej przez siebie Eucharystii, dokładnie 28 stycznia 1193 roku, prosi Boga o wskazanie zakonu, w którym ma służyć. I dostaje odpowiedź w postaci widzenia - ukazuje mu się Jezus, trzymający ręce na dwóch niewolnikach, spiętych ze sobą razem żelazną obręczą - jeden z nich był rasy białej, a drugi czarnej. Jan odczytuje to jako powołanie do opieki nad więźniami chrześcijańskimi, którzy trafiają wtedy setkami do arabskiej niewoli. To początek Zakonu Świętej Trójcy od Wykupu Niewolników. Co robią tzw. trynitarze? Zbierają jałmużnę i udają się wszędzie tam, gdzie można wykupić chrześcijańskich niewolników – w czasach św. Jana z Mathy to Afryka, ale w XVII i XVIII wieku w Polsce, to na przykład sławny Kamieniec Podolski po wojnach z Kozakami i Ordą. Dodatkowo zapewniają wykupionym byt i odsyłają do rodzin. Według pilnie prowadzonych rejestrów, jest to w ciągu wieków kilkadziesiąt tysięcy oswobodzonych. Sporo, jak na dzieło zainicjowane przez paryskiego akademika, św. Jana z Mathy, który ziemię dla nieba opuszcza 17 grudnia 1213 roku.