Ponieważ drewniany, zabytkowy kościółek w Ćwiklicach pod Pszczyną jest niewielki i w dobie pandemii może w nim przebywać jednocześnie niewielu wiernych, pasterka odbyła się przy ogniskach na placu przed probostwem.
Ogniska, przy których grzała się część uczestników tej Mszy świętej, rozpalili strażacy. Ludzie modlili się, stojąc lub siedząc w maseczkach na twarzach na placu przed probostwem.
Było w atmosferze tej Mszy świętej coś ze spotkania pasterzy z nowonarodzonym Jezusem w Betlejem ponad 2 tysiące lat temu. Zebrani w Ćwiklicach byli jak ci obozujący w polu ludzie, którym anioł jako pierwszym przekazał wiadomość, że Mesjasz przyszedł na świat. Zebranym towarzyszyły zresztą w stajence trzy żywe owieczki.
- Pasterka zaczęła się procesją z kościoła. Przynieśliśmy w niej Dzieciątko. Jego figurkę złożyliśmy w stajence - relacjonuje ks. Sylwester Suchoń, proboszcz z Ćwiklic.
Ołtarz był ustawiony na schodach. Homilię wygłosił ks. Krzysztof Borowiec. Z proboszczem Mszę świętą koncelebrował jego starszy brat ks. Teodor Suchoń, emerytowany proboszcz z Rybnika-Chwałowic. Poprowadził on też modlitwę uwielbienia.