Historia Consiglii Varriale to przykład tego, że można skutecznie leczyć chorobę nowotworową u matki w ciąży bez szkodzenia nienarodzonemu dziecku.
Wiosną tego roku 42-letnia Włoszka dowiedziała się, że ma guza piersi. Była wtedy w ciąży z drugą córką. Lekarze sugerowali jej aborcję.
- Wszyscy mówili, że jeśli chcę żyć, to muszę pozbyć się dziecka - opowiadała Consiglia. - Byłam tak szczęśliwa, że jestem w ciąży. Nigdy przenigdy bym jej nie przerwała - dodała.
Szczęśliwie trafiła do Istituto Nazionale Tumori Pascale w Neapolu, do dr. Michelino de Laurentiisa. Ten powiedział jej, że potrafi wyleczyć u niej raka i uratować życie jej dziecka. W kwietniu chirurdzy usunęli guza, a miesiąc później kobieta rozpoczęła chemioterapię. We wrześniu urodziła zdrową dziewczynkę - Aurorę.
Dr De Laurentiis mówił w prasie, że leczenie raka znacznie się rozwinęło w ostatnich latach i że w jego instytucie było wiele podobnych przypadków uratowania i dziecka, i jego matki cierpiącej na raka piersi.
Instytut Pascale przedstawia się jako jedna z 10 najlepszych na świecie placówek leczących nowotwory piersi metodami eksperymentalnymi. Ale i polskim lekarzom nieobce jest leczenie tych chorób u kobiet w ciąży w taki sposób, by nie szkodzić przy tym rozwojowi dziecka. (Więcej - w linku poniżej)
Zbyt optymistyczny byłby wniosek, że zawsze uda się uratować matkę i dziecko. Ale z pewnością nie jest słuszne dość rozpowszechnione podejście, wedle którego wykrycie raka w ciąży oznacza konieczność aborcji.
Podobne wnioski płyną z publikacji w renomowanych pismach medycznych "The Lancet" (artykuł z 2012 r.) oraz "The New England Journal of Medicine" (artykuł z 2015 r.).