Dzisiejszy patron to gołębica, a przynajmniej do tego znaku Ducha Świętego nawiązuje jego imię: Kolumban.
Dzisiejszy patron to gołębica, a przynajmniej do tego znaku Ducha Świętego nawiązuje jego imię: Kolumban. Przyszedł na świat w połowie VI wieku w Irlandii i jak głoszą przekazy szybko wyfrunął z domu. Jedni utrzymują, że uczynił to w poszukiwaniu wiedzy, drudzy, że uciekał za radą pewnej pustelnicy od swojej największej słabości – pięknych kobiet. I jedni i drudzy mogą mieć tutaj rację, bo pierwszym przystankiem na nowej drodze życia naszego młodego bohatera był klasztor Cleenish Island na jeziorze Erne, gdzie w całkowitym odosobnieniu od płci pięknej skupił się na pilnym studiowaniu Pisma Świętego. Ponieważ jednak w jego imieniu nieprzypadkowo ukryty był gołąb, a Duch Święty, którego ów ptak symbolizuje „wieje kędy chce”, tak też i Kolumban po pewnym czasie zmienił klasztor i trafił do Bangor. Bangor było ówcześnie jednym z ośrodków duchowych i kulturalnych Irlandii, gdzie przełożonym był jego założyciel opat Comgall, późniejszy święty. Tu z czasem Kolumban uzyskał święcenia kapłańskie i został kierownikiem szkoły klasztornej. Ale gdy tylko nim został, już jego serce zaczęło się - niby owa gołębica – wyrywać hen, do Galii. Zatem po uzyskaniu stosownego pozwolenia opata nasz patron, wraz z 12 towarzyszami, udał się około roku 590 do Galii, gdzie spotkał się z życzliwością galijskiej arystokracji oraz burgundzkich królów. Kolejni burgundzcy władcy pozwolili Kolumbanowi na założenie klasztorów w Annegray, Fontanaines i Luxeuil. Ta ostatnia fundacja była najbardziej słynna w ówczesnych czasach. Panował w tych klasztorach iroszkocki styl życia. Kolumban napisał także dla nich własną regułę zakonną, bardzo surową w swoich wymaganiach, gdzie była nawet przewidziana kara chłosty. Za co? „Na przykład kapłan, który przystępował do ołtarza nieogolony albo bez obciętych paznokci winien otrzymać 6 uderzeń. Furtian zaś, zaniedbujący swoje obowiązki, winien otrzymać owych uderzeń 50”. Kolumban pozostawił też po sobie „Księgę pokutniczą”, w której wymienił wszystkie kary i winy zakonników, niczego nie zostawiając ich inwencji, która zawsze dążyła do łagodzenia obserwy. Choć słynął z surowości obyczaju, Kolumban cieszył się sporym uznaniem na królewskich dworach, gdzie o ascezę było doprawdy trudno. Kiedy jednak postanowił otwarcie ganić obyczaje niezgodne z Bożymi przykazaniami, natychmiast naraził się królewskiej konkubinie Brunhildzie. Ta wymogła na królu Teodoryku wygnanie Kolumbana z Burgundii i pod eskortą odprowadzenie go na statek zmierzający wprost do surowej Irlandii. Kolumban nie dotarł jednak nigdy na ojczystą wyspę, bo uciekł zawczasu do Metz, gdzie spotkał się z życzliwym mu królem Teodobertem. Następnie na podobieństwo gołębicy przebył Alpy aż do Lombardii, gdzie za zgodą kolejnego władcy, tym razem króla Agilulfa założył sławne do dzisiaj opactwo w Bobio. I dopiero tutaj św. Kolumban Młodszy – zwany tak dla odróżnienia od innego Irladczyka, św. Kolumbana Starszego z Iony - ostatecznie opadł z sił. „Człowiek staje się podobny do Boga, kiedy w należyty sposób korzysta z umiejętności, jakie zostały dane jego duszy.” - napominał swoich współbraci i wiedział o czym mówi. Wszak całe swoje życie skutecznie zmagał się z pokusą zmysłowości i wytrwale pogłębiał swoją relację z Bogiem, by w chwili śmierci być w jego oczach czystym i niewinnym niczym 'Columba', gołębica. I wierzymy, że to mu się właśnie udało, bo św. Kolumban Młodszy zmarł 23 listopada 615 roku w Bobio w opinii świętości.