Jeżeli wiek XIII kojarzy się państwu jedynie z mrokami średniowiecza i powszechną mizoginią, to posłuchajcie historii Mechtyldy.
Jeżeli wiek XIII kojarzy się państwu jedynie z mrokami średniowiecza i powszechną mizoginią, to posłuchajcie historii Mechtyldy. Mechtylda urodziła się jako trzecia córka na zamku barona von Hackeborna w środkowej części dzisiejszych Niemiec. Zasadniczo powinna zostać czyjąś żoną, przypieczętowując tym samym, któryś z dynastycznych sojuszy. Mechtylda miała jednak w życiu dużo szczęścia, bo oprócz majątku jej ojciec dał jej wolną rękę w zrealizowaniu pragnienia swojego serca. A to serce wyrywało się do nauki. Kiedy więc licząc sobie zaledwie 7 lat, razem z mamą pojechała odwiedzić w klasztorze swoją starszą siostrę, to postanowiła tam pozostać, a jej wola została uszanowana. I tak oto Mechtylda von Hackeborn rozpoczęła naukę w klasztornej szkole pod okiem swojej siostry, Gertrudy. Gertruda, tak jak i Mechtylda, spragniona była wiedzy oraz obdarzona licznymi talentami, czemu dała wyraz, gdy siostry powierzyły jej urząd przełożonej wspólnoty. Pod jej kierownictwem klasztor w Helfcie pod Eisleben stał się sławnym na całe Niemcy ośrodkiem mistyki i kultury, formacji naukowej i teologicznej, a ona sama została po śmierci wyniesiona do chwały ołtarzy jako św. Gertruda von Hackeborn, opatka. Zanim jednak to się stało, Mechtylda pod jej czujnym okiem miała szansę rozwinąć się intelektualnie i duchowo w stopniu, który budził respekt daleko poza murami klasztoru. Wyrazem tego uznania było powierzenie jej funkcji mistrzyni nowicjatu oraz zadania pokierowania szkołą dla dziewcząt, a liczyła sobie wtedy zaledwie 20 lat. Niedługo potem na naukę trafiła tam pięcioletnia dziewczynka. Nazywała się tak, jak i przełożona wspólnoty z Helfty – Gertruda. Dzięki opiece i kierownictwu Mechtyldy von Hackeborn owa młoda osóbka z czasem wyrośnie na jedną z największych mistyczek średniowiecza i najwybitniejszych postaci w historii Kościoła – św. Gertrudę Wielką. Inną uczennicą naszej dzisiejszej patronki stała się także jej imienniczka, św. Mechtylda z Magdeburga. Jednak bohaterka tej historii, oprócz wielkiej wiedzy i daru duchowego kierownictwa, potrafiła także bezbłędnie odczytywać sekrety ludzkiego serca oraz posiadała niezwykły, piękny głos. Z tego powodu zwana była "Bożym słowikiem" i pełniła funkcję kantorki wspólnoty z Helfty. Jednak to, co najbardziej wszystkich zdumiało w jej życiu duchowym, światło dzienne ujrzało gdy św. Mechtylda miała już za sobą ponad 40 lat zakonnego życia. Mocno podupadła wtedy na zdrowiu i zaczęła doświadczać duchowych ciemności. W czasie jednej z takich 'nocy duszy' zwierzyła się współsiostrom, że jest to dla niej niepojęte, bo od wielu lat doświadczała objawień. Chrystus pokazywał jej w tych wizjach swoje Serce, uczył, jak prosić Je o łaski, a nawet połączył serce Mechtyldy ze swoim na znak tego, że mają stanowić jedno. Owe ujawnione mistyczne doświadczenia skrupulatnie opisała św. Gertuda Wielka w pięciotomowym dziele zatytułowanym " Księga specjalnej łaski". Św. Mechtylda von Hackeborn początkowo wzbraniała się temu, ale ostatecznie na wyraźne polecenie Chrystusa zgodziła się zaświadczyć o jego Najświętszym Sercu. Ostatecznie 19 listopada 1299 roku, po przyjęciu sakramentów "ofiarowała swoje serce Zbawicielowi i zanurzyła je w Jego Sercu". To były jej ostatnie słowa na ziemi.