Metropolita krakowski w liście na Adwent 2020 r. przypomina, że żadne dziecko nie może być ciężarem ani zagrożeniem.
Publikujemy pełną treść listu, który we wszystkich kościołach archidiecezji krakowskiej odczytywany jest 29 listopada, w I niedzielę Adwentu.
"Ukochani Archidiecezjanie!
Słyszymy dzisiaj słowa Pana Jezusa, będące prawdziwym programem na Adwent Roku Pańskiego 2020: «Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie» (Mk 13, 33). W pierwszej chwili można by odnieść wrażenie, że to wezwanie wpisuje się w treść tego, co przeżywamy od kilku miesięcy: obawy i lęki związane z wybuchem epidemii, stan zagrożenia zdrowia i życia. W pewnym sensie zapewne tak właśnie jest, bowiem życie ludzkie naznaczone jest niezwykłą kruchością i nikt z nas nie zna dnia ani godziny, kiedy Bóg zechce powołać nas do siebie. Jednakże wezwanie Pana Jezusa ma o wiele głębszy wymiar, ponieważ wzywa On nas do postawy czujności po to, abyśmy przez nieuwagę nie utracili dobra, które do nas przychodzi. A przychodzi ono do nas w każdym czasie, nawet pośród największych trosk. Trzeba tylko to przychodzące do nas dobro dostrzec, właściwie je przyjąć i następnie nim żyć. W przeciwnym razie, właśnie z powodu braku tej czujności, może nas spotkać nieszczęście na wzór Jerozolimy, która »nie rozpoznała czasu swojego nawiedzenia« i odrzuciła Jezusa Chrystusa, wydając Go na śmierć. Dlatego spotkała ją straszna kara: nie pozostał w niej kamień na kamieniu (por. Łk 19, 42-44). Tym bardziej dramatycznie brzmią zatem słowa Pana Jezusa z czytanego dzisiaj fragmentu Ewangelii św. Marka: «Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie» (Mk 13, 33).
Drodzy Siostry i Bracia!
Okres Adwentu przypomina nam tę historyczną prawdę, że ponad dwa tysiące lat temu nadszedł czas, w którym Pan Bóg okazał swoje nieskończone miłosierdzie poprzez przyjście na świat dwojga dzieci. Pierwszym z nich był Jan, którego pojawienie się zapowiedział kapłanowi Zachariaszowi anioł Gabriel (por. Łk 1, 5-25). Zachariasz nie miał potomka - i już się go nie spodziewał, bo zarówno on sam, jak i jego żona Elżbieta byli w podeszłym wieku. Na przekór temu Anioł ogłosił Zachariaszowi »radość i wesele«, jednak on - kierowany czysto ludzkim myśleniem - nie uwierzył, że taki radosny dzień może stać się jego udziałem. Ponieważ «nie rozpoznał czasu swojego nawiedzenia», został przez Boga dotknięty utratą mowy - i w tym stanie się znajdował aż do narodzenia synka, któremu, zgodnie ze słowami anioła, nadał imię (por. Łk 1, 63). Zapewne jednak bardzo radowało się jego serce, kiedy patrzył na znajdującą się w stanie błogosławionym Elżbietę, która dziękowała Bogu za to, że »Pan łaskawie wejrzał na nią i zdjął z niej hańbę w oczach ludzi« (por. Łk 1, 25).
Drugim dzieckiem, poprzez które Pan Bóg okazał swoje nieskończone miłosierdzie, był Jego Syn. Przyjście Syna Bożego obwieścił Dziewicy Maryi również anioł Gabriel (por. Łk 1, 26-37). W przeciwieństwie do Zachariasza, Ona nie zwątpiła. Pragnęła jedynie zrozumieć, jak to się stanie. Gdy usłyszała, że dokona się to mocą Ducha Świętego, wypowiedziała pełne ufności Fiat - «Niech mi się stanie». Tę ufność pokładaną w Bogu łączyła z uwielbieniem wobec Wszechmocnego, który »uczynił Jej wielkie rzeczy« (por. Łk 1, 49). Zaistniałej sytuacji nie mógł jednak pojąć Oblubieniec Maryi, Józef. Targany wątpliwościami, chciał Ją nawet potajemnie od siebie oddalić (por. Mt 1, 19). Gdy jednak ukazał mu się we śnie anioł Pański i objawił mu dokonującą się właśnie tajemnicę obecności Boga-Emmanuela pośród ludzi, «wziął swoją Małżonkę do siebie», a narodzonemu dziewięć miesięcy później w Betlejem Chłopcu nadał - zgodnie ze słowami anioła - »imię Jezus« (por. Mt 1, 24-25). W ten sposób zasłużył na szczególną cześć oddawaną mu w Kościele, wyrażającą się między innymi takimi oto przymiotami, które znajdują się w wezwaniach Litanii do św. Józefa: najsprawiedliwszy, najczystszy, najmężniejszy, najposłuszniejszy, najwierniejszy.