W nocy z 30 na 31 października nieznany sprawca zniszczył figury dzieci fatimskich stojące przy kościele. Najstarsi parafianie z Chrząstawy Wielkiej mówią, że taki wandalizm od II wojny światowej nie miał tam miejsca.
Potłuczone zostały figury dzieci fatimskich: Franciszka i Łucji oraz poniszczone donice i kwiaty na terenie przykościelnym w parafii pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Chrząstawie Wielkiej. Wierni nie ukrywają swojego smutku i oburzenia, a najstarsi mieszkańcy przyznają, że czegoś takiego nie widzieli tu od ponad 70 lat.
Specjalnie dla "Gościa Niedzielnego" sprawę skomentował proboszcz ks. kan. Wiesław Ciesielski.
- Dla mnie jako kapłana to oczywiste dzieło diabła, a czyimi rękami wykonane - tym już zajmie się policja, która podeszła do zgłoszonej sprawy profesjonalnie. Obok zdewastowanego terenu oraz pod plebanią znaleźliśmy puste butelki po wódce. Najbardziej boli mnie fakt, że panuje jakieś społeczne przyzwolenie na ataki na miejsca kultu - mówi ks. Ciesielski
Figury stały już ponad 10 lat. Przy nich odprawiane były nabożeństwa fatimskie, na które przychodzili nie tylko parafianie, ale wierni z okolicy, a nawet z Wrocławia. Teren obejmuje kamera szkolna. Policja sprawdzi materiał.
- To miejsce uświęcone, które odwiedziło przez ten czas tysiące ludzi. Wszyscy ubolewamy i jesteśmy też zszokowani. Praktycznie od razu spotkałem się z aktami solidarności ze strony parafian, którzy chcą pomóc w naprawieniu szkód - informuje proboszcz w Chrząstawie Wielkiej.
Przypominamy, że to nie pierwszy akt wandalizmu skierowany w kierunku Kościoła. Ten niekoniecznie należy łączyć z manifestacjami, które swoją agresję kierowały w stronę Kościoła. Może to być chuligański wybryk, a może pochodna nastrojów społecznych.
UZUPEŁNIENIE:
Z naszych informacji wynika, że sprawca został złapany.
Czytaj także:
Nieznany sprawca zniszczył figury dzieci fatimskich stojące przy kościele w Chrząstawie Wielkiej Sławomir Kordowiak Sławomir Kordowiak Sławomir Kordowiak