Przywódcy UE podczas pierwszego dnia szczytu w Brukseli porozumieli się w sprawie wspólnego podejścia wobec Turcji oraz wsparcia dla Grecji i Cypru w ich sporach z Ankarą. Odblokowało to sankcje, jakie UE chce nałożyć na przedstawicieli reżimu białoruskiego. Restrykcje mają być przyjęte formalnie w piątek.
Pierwszy dzień szczytu zakończył się po ok. 10 godzinach rozmów. Szef Rady Europejskiej Charles Michel poinformował na konferencji w nocy, że decyzją przywódców Unia przyjmuje dwutorową strategię wobec Turcji, z jednej strony umożliwiając dialog polityczny dający szanse na większą stabilność, ale jednocześnie twardo wskazując na swoje zasady i jednoznacznie wspierając Grecję i Cypr.
"Jesteśmy gotowi do zaangażowania się w bardziej pozytywną współpracę z Turcją, pod warunkiem, że kraj ten pokaże pozytywne zaangażowanie wobec nas i zakończy działania, które są sprzeczne z prawem międzynarodowym. To jest żądanie Cypru"- powiedział Michel.
Przypomniał, że w ostatnich tygodniach widać było wzrost napięcia we wschodniej części Morza Śródziemnego. W zeszłym roku Turcja rozpoczęła odwierty w poszukiwaniu ropy i gazu na Morzu Śródziemnym w pobliżu Cypru mimo ostrzeżeń ze strony UE. Latem doszło do eskalacji napięć, których kulminacją było zderzenie greckiego okrętu wojennego z tureckim.
Porozumienie przywódców ws. Turcji otworzyło drogę dla wdrożenia sankcji wobec przedstawicieli białoruskiego reżimu. Dotychczas decyzję w tej sprawie blokował właśnie Cypr, domagając się od UE silnej reakcji na działania podejmowane przez Turcję.
Formalna decyzja w sprawie białoruskich sankcji ma zostać podjęta w piątek w procedurze pisemnej. "To bardzo ważne, to jasny sygnał, który wysyłamy. Jesteśmy wiarygodni" - mówił Michel. Jak zaznaczył na liście sankcyjnej jest około 40 nazwisk.
Michel przyznał, że Alaksandra Łukaszenki jednak nie ma na tej liście. "Ale oczywiście będziemy przyglądać się sytuacji na Białorusi i rozwojowi wydarzeń" - zapewniał szef RE. Podkreślał, że RE będzie nadal prowadzić rozmowy w kwestii Białorusi, w tym z udziałem OECD.
Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen ostrzegła natomiast, że UE może użyć wszystkich możliwych narzędzi wobec Turcji (w tym sankcji), jeśli ta nie zaprzestanie "prowokacji i nacisków" we wschodniej części Morza Śródziemnego.
"Ale to nie jest to, czego chcemy. Chcemy pracować nad nowymi długoterminowymi relacjami UE-Turcja i pozytywną agendą, która będzie obejmowała m.in. modernizację naszej unii celnej, zwiększenie handlu i ścisłą współpracę w zakresie migracji na podstawie podpisanego w 2016 r. porozumienia" - mówiła von der Leyen.
Szefowa KE wyraziła zadowolenie z dialogu grecko-tureckiego, jednak podkreśliła, że odwierty Turcji na terytoriach morskich Cypru to odrębna kwestia, która musi być rozwiązana z poszanowaniem prawa międzynarodowego.
"To powinno przede wszystkim leżeć w interesie Ankary, ale pod warunkiem, że prowokacje i presja ustaną" - dodała.
Szefowa KE wyraziła też zadowolenie z decyzji o wdrożeniu sankcji białoruskich. Von der Leyen przekonywała, że nie będzie żadnego zrozumienia dla osób, które pacyfikowały pokojowe protesty na Białorusi oraz przyczyniły się do sfałszowania wyborów.
Przywódcy UE na szczycie UE wezwali też Rosję do przeprowadzenia śledztwa ws. próby otrucia Aleksieja Nawalnego. Jak powiedział Michel, unijni liderzy powrócą do tej sprawy na następnym szczycie UE.
Przywódcy potępili użycie broni chemicznej przeciwko Nawalnemu i uznali je za złamanie praw człowieka i prawa międzynarodowego. "Wzywamy Rosję do tego, aby prowadzone zostało śledztwo w tej sprawie. Na następnym szczycie UE powrócimy do tej kwestii" - powiedział szef RE.