Zareagowali rodzice. Wytatuowany od stóp do głów, a nawet na… gałkach ocznych Francuz nie będzie mógł być wychowawcą dzieci w przedszkolu. Rodzice tłumaczą, że maluchy po prostu się go boją.
Ma na imię Sylvain, 35 lat i szczyci się tym, że jest najbardziej wytatuowanym mężczyzną we Francji. Jednak ten rekord przysporzył mu niemałych kłopotów w pracy. Sprawę opisał najpierw francuski dziennik "Le Parisien", później podchwyciły ją inne europejskie media.
Mężczyzna nie będzie mógł już uczyć dzieci w przedszkolu, bo rodzice maluchów napisali protest do francuskiego kuratorium, skarżąc się, że wygląd Sylvaina przeraża ich pociechy. Żeby uspokoić rodziców, a jednocześnie nie dyskryminować nauczyciela, kuratorium postanowiło, że będzie on mógł uczyć jedynie w szkołach podstawowych i średnich.
"Jeśli uczniowie są ciekawi, mogą mnie zapytać o wszystko na przerwie" - wytłumaczył francuskim dziennikarzom Sylvain. "Kiedy mnie pytają, dlaczego mam czarne oczy, odpowiadam, że jestem tu, by uczyć, ale jestem gotów rozmawiać o tym podczas przerwy. W każdym razie moi uczniowie nigdy nie powiedzieli, że jestem »potworem« albo że jestem »przerażający«. Mogę zrozumieć pewną dozę ostrożności, ale nie jestem prowokatorem. Myślę poza tym, że mój wygląd uczy dzieci, co to jest odmienność".
Sylvain, którego pseudonim artystyczny to Freaky Hoody, jest performerem. Swoją pasję do tatuaży zaczął rozwijać w wieku 27 lat. Od tego czasu nigdy nie przestał "malować" swojego ciała i doszedł do tego, że każdy centymetr jego skóry pokrywają tatuaże, na które wydał w sumie 50 tys. euro. Są na niej kwiaty, bohaterowie kreskówek i totemy plemienne, ale to nie wszystko - Sylvain dał sobie wstrzyknąć czarny atrament w białka gałek ocznych.