Czy była piękna, jak tłumaczy się jej imię z łaciny, trudno dziś orzec. Z całą pewnością natomiast "otrzymała dar rozumu [...] i mądrości natchnionej od Boga [...].”
Czy była piękna, jak tłumaczy się jej imię z łaciny, trudno dziś orzec. Z całą pewnością natomiast "otrzymała dar rozumu [...] i mądrości natchnionej od Boga [...].” - jak pisał o niej Sozomenos, historyk starożytnego Kościoła - „A co więcej, kiedy wiara zagrożona była przez wywrotowe nauki fałszywych dogmatów [...] gorliwie i mądrze stanęła w jej obronie." Tak, dzisiejsza patronka to bez dwóch zdań kobieta u władzy i to kobieta nietuzinkowa. Przyszła na świat w Konstantynopolu jako jedno z pięciorga dzieci cesarza Arkadiusza. Po śmierci ojca, matki i siostry została oddana na wychowanie pod opiekę eunucha, Antiocha, dzięki któremu otrzymała wszechstronne wykształcenie, a gdy jej młodszy brat w roku 414 został nowym cesarzem, jej udziałem stała się również realna władza. Nic w tym w sumie dziwnego, skoro cesarz Teodozjusz II w chwili objęcia władzy miał lat ledwie 13 i pomoc 15-letniej wówczas siostry jawiła mu się jako naturalne wsparcie. I tutaj właśnie objawia się niezwykła dojrzałość i mądrość tej nastoletniej cesarzowej, mającej tytuł Augusty. Zamiast ulegać presji otoczenia lub własnym kaprysom, rozpoczęła ona bardzo zręczną grę polityczną, którą z małymi przerwami prowadziła aż do roku 453 – przez długich 39 lat. Jej podstawowym założeniem była kwestia jedności i czystości wiary, która miała spajać cesarstwo. Będąc świetnie wyedukowaną, do tego dobrze znającą Pismo Święte i umiejąca słuchać ludzi mądrzejszych od siebie – a to doprawdy niezwykła cecha u władców – odegrała fundamentalną rolę w zwalczaniu kolejnych fal herezji zalewających w owym czasie Kościół. Jej największym przeciwnikiem na tym polu okazał się patriarcha Konstantynopola Nestoriusz, który w Boże Narodzenie roku 429 zaprezentował w homilii swoje rozumienie tajemnicy Wcielenia – oto Bóg-Logos wybiera sobie Chrystusa-człowieka na swoje zamieszkanie, co oznacza, że Maryja nie jest Rodzącą Boga tylko Rodzącą Chrystusa. Ponieważ te poglądy stały w sprzeczności z doktryną Kościoła, nasza dzisiejsza patronka, która fundowała liczne świątynie i klasztory oraz okazywała hierarchom należny im szacunek, w tym jednym przypadku weszła w ostry spór z patriarchą. Kiedy został w tej sprawie zwołany sobór do Efezu, jednoznaczne stanowisko cesarzowej nie pozostało bez wpływu na usunięcie Nestoriusza z urzędu. Ale nawet ona musiała w pewnym momencie ustąpić pod wpływem dworskich intryg, w których prywatne interesy i religijne aberracje ludzi z otoczenia cesarza grały pierwsze skrzypce. Nasza patronka opuściła więc dwór i zamieszkała w pałacu w Hebdomon, gdzie wiodła życie niemal mnisze, tym bardziej, że już wiele lat wcześniej publicznie ślubowała Bogu dziewictwo. Dopiero po śmierci swojego brata, cesarza Teodozjusza II, wróciła do stolicy cesarstwa i dokonała jednej z najważniejszych rzeczy w swoim życiu – udało się jej przekonać papieża i cesarza do zwołania Soboru Chalcedońskiego w roku 451, na którym została definitywnie i ostatecznie potępiona nauka Nestoriusza. W jednej z sesji cesarzowa uczestniczyła osobiście, co było pierwszym tego typu przypadkiem w dziejach Kościoła, by kobieta znalazła się w gronie ojców soborowych. Zmarła dwa lata później w roku 453, licząc sobie 54 lata. Kto taki? Św. Pulcheria, cesarzowa.