Szef amerykańskiej dyplomacji Mike Pompeo wezwał we wtorek białoruskie władze do "zaprzestania stosowania przemocy wobec pokojowo demonstrujących" oraz do "uwolnienia wszystkich niesprawiedliwie zatrzymanych".
"Jestem głęboko zaniepokojony raportami o porwaniu i próbowaniu wymuszonego wydalenia opozycyjnych przywódców na Białorusi. Wzywamy białoruskie władze do zaprzestania stosowania przemocy wobec pokojowych demonstrantów oraz uwolnienia wszystkich niesprawiedliwie zatrzymanych, w tym obywatela USA Vitalia Shkliarova" - napisał na Twitterze amerykański sekretarz stanu.
Departament Stanu w opublikowanym oświadczeniu poinformował, że "Stany Zjednoczone w porozumieniu z partnerami i sojusznikami rozważają możliwość zastosowania dodatkowych sankcji wobec Białorusi". Mają one być wymierzone przeciwko "odpowiedzialnym za naruszenia praw człowieka i represje na Białorusi".
Na Białorusi od początku sierpnia dochodzi do protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich, które według oficjalnych wyników wygrał Alaksandr Łukaszenka. Trwają represje wobec przedstawicieli organizacji pozarządowych, aktywistów, studentów, medyków, robotników, biznesmenów i innych ludzi, którzy krytykują władze.
W poniedziałek rano białoruska opozycjonistka Maryja Kalesnikawa została zatrzymana przez nieznanych ludzi w centrum Mińska i przestała odbierać telefon. Urwał się również kontakt z dwoma pozostałymi członkami Rady Koordynacyjnej - Radniankouem i Kraucouem.
Wieczorem w poniedziałek krewni Kalesnikawej zgłosili milicji jej zaginięcie.
Zatrzymana rano na granicy białorusko-ukraińskiej Maryja Kalesnikawa znajduje się w jednostce wojskowej straży granicznej w obwodzie homelskim, w rejonie mozyrskim - poinformował we wtorek w komunikacie sztab niedopuszczonego do wyborów Wiktara Babaryki.
Kalesnikawa jest członkinią prezydium Rady Koordynacyjnej, współpracowniczką Swiatłany Cichanouskiej i koordynatorką sztabu Wiktara Babaryki, przebywającego obecnie w areszcie.
Wcześniej straż graniczna potwierdziła, że Kalesnikawa została zatrzymana na granicy, a dwaj inni członkowie Rady Koordynacyjnej Anton Radniankou i Iwan Kraucou wyjechali na Ukrainę.
Nieoficjalnie podano, że Kalesnikawa podarła paszport białoruski, żeby nie opuścić kraju.