Utworzenie partii Wmiestie (Razem) zapowiedzieli w poniedziałek wieczorem w nagraniu wideo Maryja Kalesnikawa i przebywający w areszcie niedopuszczony do udziału w sierpniowych wyborach prezydenckich na Białorusi Wiktar Babaryka.
"Nadszedł czas, by ogłosić, że kontynuujemy naszą walkę, ale już w ramach pewnej formy organizacyjnej, w której mogliby zjednoczyć się wszyscy nasi stronnicy" - powiedział Babaryka, były prezes Biełhazprambanku, którego wystąpienie zostało nagrane jeszcze przed zatrzymaniem.
Jak dodaje, nie wiadomo jeszcze, czy będzie to partia, czy ruch społeczny, jednak jego główne zadanie to doprowadzenie do reformy konstytucyjnej, praca nad poprawą sytuacji ekonomicznej kraju i zapewnienie możliwości realizowania inicjatyw obywatelskich. "W rozproszeniu będzie to bardzo trudno realizować, a po zjednoczeniu - łatwiej" - oświadczył Babaryka.
"Ja, Maryja Kalesnikawa i członkowie sztabu Wiktara Babaryki ogłaszamy utworzenie nowej partii Wmiestie. W ciągu ostatnich trzech miesięcy razem zrobiliśmy więcej niż w ciągu 26 lat" - mówi na nagraniu koordynatorka sztabu niedoszłego przeciwnika wyborczego prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Jej zdaniem Białoruś znajduje się w kryzysie politycznym i społeczno-gospodarczym. "I my razem wiemy, jak go pokonać" - dodaje.
Kalesnikawa zapowiada również, że wkrótce złożone zostaną dokumenty dla rejestracji partii.
Powołując się na służbę prasową Rady Koordynacyjnej, utworzonej z inicjatywy głównej opozycjonistki Swiatłany Cichanouskiej, agencja Interfax-Zachód poinformowała, że struktura ta nie zmieni formy swojego działania. "Rada nie jest partią polityczną. Sztab Wiktara Babaryki tworzy partię polityczną. Forma Rady nie zmieni się" - poinformowało biuro prasowe.
Wiktar Babaryka ubiegał się o status kandydata w wyborach i zebrał rekordową liczbę ponad 400 tys. podpisów poparcia. W czerwcu został zatrzymany i aresztowany w związku z zarzutami przestępstw finansowych. Centralna Komisja Wyborcza nie zarejestrowała go jako kandydata w wyborach, a jego sztab poparł Cichanouską.
Według oficjalnych danych kandydatka opozycji przegrała wybory prezydenckie z Łukaszenką, zdobywając zaledwie 10,1 proc. głosów. Według CKW białoruski lider miał zdobyć 80,1 proc. głosów. Na Białorusi od ponad trzech tygodni dochodzi do protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich z 9 sierpnia.