Uroczystą Mszę św. odpustową w parafii św. Maksymiliana Kolbe na wrocławskim Gądowie odprawił 14 sierpnia abp Mieczysław Mokrzycki, metropolita lwowski.
Odpust zgromadził wielu parafian i mieszkańców Wrocławia. Na początku Eucharystii ks. Czesław Majda jako pierwszy i jedyny dotąd proboszcz przypomniał krótko historię jednej z największych parafii w archidiecezji wrocławskiej, erygowanej w 1982 roku.
- Dzisiaj modlimy się za parafian, którzy modlą się w tym kościele, ale także za tych, którymi jakoś nie po drodze do tej świątyni – mówił ks. kan. Czesław Majda.
W homilii abp Mieczysław Mokrzycki przypomniał, że o. Maksymilian Kolbe jak mało kto podjął ludzkie brzmię i oddał swoje życie za życie drugiego człowieka, który dzięki franciszkaninowi przeżył obóz koncentracyjny w Auschwitz i wrócił do swojej rodziny.
Metropolita lwowski podkreślił, że Maksymilian jeszcze w celi głodowej przygotowywał współwięźniów na spotkanie z Bogiem.
- Szczególnym znakiem dzisiejszego odpustu jest 100. rocznica urodzin św. Jana Pawła II. Nie można pominąć tego wydarzenia i nie połączyć go ze świętym patronem. Karol Wojtyła, jeszcze jako kardynał krakowski, przyjęty przez Pawła VI na audiencji, gdy papież zapytał, co mógłby uczynić dla kościoła w Polsce, odpowiedział, że naród polski najbardziej oczekuje beatyfikacji o. Maksymiliana Kolbego - mówił abp Mokrzycki.
Jak stwierdził, nie chodziło tylko o więź emocjonalną kard. Wojtyły wobec o. Maksymiliana Kolbego, ale miało także wymiar głęboko symboliczny. O. Kolbe należy bowiem do dziedzictwa duchowego narodu polskiego.
Kaznodzieja przypomniał papieską refleksję nad ojczyzną z książki "Pamięć i Tożsamość". Tam widać, jak papież Polak łączy przeszłość z przyszłością, podkreśla nierozerwalność naszych dziejów.
- Ojczyzna to terytorium, ale przede wszystkim wartości i treści duchowe. Ma ona wielkie znaczenie dla konkretnej rodziny, stanowi o naszej tożsamości, wyraża i zakorzenia rodzinę w społeczeństwie. Jan Paweł II mówił także o patriotyzmie jako umiłowaniu tego, co ojczyste – historii, tradycji, języka. To miłość, która obejmuje także dzieła rodaków - oświadczył metropolita lwowski.
Tłumaczył, że nasze dzieje uczą, iż Polacy byli zawsze zdolni dla wielkich ofiar dla by zachować to dobro wolnej ojczyzny, ale też dla to dobro odzyskać. I takiego ducha posiadał św. Maksymilian, który podejmował wiele wyzwań i realizował je. Jego dzieła zostały do dnia dzisiejszego świadectwem tej miłości.
- Wybrał koronę męczeństwa w pełni świadomie i dobrowolnie. Dał nadzieję, nie tylko, że miłością zwycięża nienawiść, ale przede wszystkim, że prawdziwą wiarą można zwyciężyć zło. Miłość okazała się potężniejsza od śmierci, od antyludzkiego systemu. Tak mówił o św. ojcu Maksymilianie Jan Paweł II - stwierdził abp. Mokrzycki.
Podkreślił, że śmierć Maksymiliana stała się znakiem zwycięstwa nad systemem nienawiści człowieka. Zwycięstwa podobnego do tego, jakie odniósł Jezus Chrystus.
- Jakie jest przesłanie św. Maksymiliana dla Polaków? Ukazuje ona wartość życia ludzkiego, które jest bezcenne, bo zostało odkupione krwią Zbawiciela. Ten święty woła o konsekwentne poszanowanie praw człowieka. Staje się codziennym świadkiem tego, co wielkie i sprawiedliwe. Z jego postaci wydobywamy nadzieję, która w wielu środowiskach jest towarem coraz bardziej deficytowym. Nieśmy światu tę prostą drogę, którą w duchu św. Franciszka Maksymilian propagował - nauczał kaznodzieja.
Po Eucharystii zebrani odmówili litanię do św. Maksymiliana przed Najświętszym Sakramentem.