Oboje urodzili się i wychowali w rodzinach praktykujących judaizm. Oboje jako dorośli odkryli największy dar, jaki dał wyznawany przez żydów Bóg - Jezusa Chrystusa. O obojgu mówił bp Roman Pindel w niedzielę 9 sierpnia w oświęcimskim Karmelu.
W dniu 78. rocznicy śmierci św. Teresy Benedykty od Krzyża - Edyty Stein - bp Roman Pindel przewodniczył Mszy św. w kościele oświęcimskich karmelitanek - niedaleko Brzezinki, gdzie w 1942 roku została zagazowana święta karmelitanka. Przy ołtarzu stanęli także duszpasterze z Oświęcimia i ojcowie karmelici, a wśród uczestników Eucharystii nie zabrakło czcicieli Matki Bożej Szkaplerznej z oświęcimskich parafii.
W homilii biskup odwołał się do przeczytanej liturgii słowa, a zwłaszcza słów św. Pawła z Listu do Rzymian, w którym autor z bólem pisze, że prawda o zbawieniu w Chrystusie wciąż pozostaje zakryta dla wielu żydów i o tym, jak on sam jest gotów oddać wszystko, by uwierzyli. W tym kontekście biskup mówił o św. Teresie Benedykcie - karmelitance, która wychowała się w żydowskiej rodzinie we Wrocławiu. Chrzest przyjęła jako dorosła kobieta, a następnie wybrała życie zakonne. Aresztowana w 1942 r. została zagazowana w Auschwitz.
Biskup przypomniał, że w wielu miejscach Listów św. Pawła odnajdujemy jego wypowiedzi na temat żydów, którzy nie przyjęli Jezusa jako Mesjasza. - Przy pobieżnym czytaniu one mogą sprawiać wrażenie, że Paweł stał się przeciwnikiem swojej pierwszej religii, że deprecjonuje Prawo Mojżeszowe, wręcz, że jest antysemitą - mówił biskup, podkreślając jednocześnie, że słowa Pawła to słowa żyda, który do końca poznał Boże zamiary, że Bóg, którego wyznają żydzi, naprawdę posłał na świat swojego Syna w ciele człowieka - Jezusa z Nazaretu.
Biskup zaznaczył, że po spotkaniu z Jezusem pod Damaszkiem Paweł był gotów oddać życie za to, w co wierzył - bolał nad tym, że ta prawda wciąż pozostaje zakryta dla wielu jego znajomych, wyznawców judaizmu.
Bp Pindel przytoczył raz jeszcze fragment czytanego Listu do Rzymian, dodając, że koresponduje on z uroczystością, która zgromadziła wiernych 9 sierpnia w Oświęcimiu - z dniem wspomnienia życia i ziemskiej śmierci św. Teresy Benedykty od Krzyża. Paweł pisze, jak bardzo pragnie dobra dla narodu, z którego się wywodzi, z którym wciąż się utożsamia. Powodem jego bólu jest nieprzyjęcie daru: zbawienia przez Jezusa, posłanego przez Boga. Paweł zrobił wszystko, by żydzi przyjęli ten dar. Dodaje wręcz, że gdyby to mogło pomóc, to on sam gotów jest stracić wszystko, co dla niego najcenniejsze, nawet zbawienie.
W tym kontekście bp Pindel nawiązał do ostatnich chwil życia św. Teresy Benedykty od Krzyża dnia 9 sierpnia. Przytoczył słowa Jana Pawła II z 1987 roku: "Ze swoim narodem i za swój naród poszła siostra Teresa Benedykta od Krzyża na zagładę wraz ze swą siostrą Różą. Nie przyjmuje jednak cierpienia i śmierci tylko biernie, łączy je świadomie z przebłagalnym czynem ofiarniczym naszego Odkupiciela Jezusa Chrystusa".
Biskup zauważył, że w odróżnieniu od Pawła, który zaraz po spotkaniu pod Damaszkiem zaczął głosić, że Jezus jest Mesjaszem, Edyta Stein nie podejmuje działalności misyjnej czy ewangelizującej, nie pisze traktatu apologetycznego. - Raczej porządkuje swoją wiarę, wykorzystując m.in. tłumaczenia różnych dzieł katolickich. W ten sposób nie tylko uzasadnia swoją wiarę tekstami pism Starego Testamentu, ale także przez bogatą tradycję katolicką - zauważył biskup, dodając, że jej postawa jest jednocześnie niełatwym świadectwem wobec najbliższych i współpracowników jej działalności naukowej.
Św. Teresa Benedykta oddaje się Jezusowi przez sakramenty święte, śluby zakonne, a ostatecznie przez śmierć, którą przyjmuje i nadaje jej sens. - Wpierw przez złączenie z Oblubieńcem przez śmierć przyjętą na korzyść kogoś innego, a następnie wskazując tych, których Bóg ma obdarować wyproszoną łaską. A wszystko to z wielkiego bólu i pragnienia, aby znający Boga Żydzi mogli poznać Jego zamiary i przyjąć największy dar, Jezusa Chrystusa uznawanego jako Pana i Zbawiciela - podsumował bp Pindel.