Dylan Groenewegen po raz kolejny przeprosił za spowodowanie wypadku na finiszu 1. etapu wyścigu Tour de Pologne, w którego wyniku poważnie ucierpiał jego rodak Fabio Jakobsen. "To był zdecydowanie mój błąd" - przyznał 27-letni kolarz teamu Jumbo-Visma.
Groenewegen zajechał rywalowi drogę na końcowych metrach, w wyniku czego doszło do poważnej kraksy. Ucierpiało kilka osób, ale najbardziej Jakobsen. - Chciałbym powiedzieć to wyraźnie: moim celem nie było spowodowanie niebezpieczeństwa dla innych kolarzy. Ale zdecydowanie popełniłem błąd. Zjechałem ze swojego toru jazdy, a tego robić nie wolno - powiedział D. Groenewegen.
Za swoje zachowanie został zdyskwalifikowany. Sam też ucierpiał w wypadku - doznał urazu obojczyka i musiał przejść zabieg. Jak zaznaczył, to jednak w ogóle nie ma dla niego znaczenia. - Myślałem tylko o Fabio i jego rodzinie. Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie - dodał.
W piątek szpital, w którym operację przeszedł F. Jakobsen, poinformował, że kolarz odzyskał przytomność. - Pacjent jest przytomny, spełnia polecenia, jest odłączony od respiratora. Ciśnienie jest prawidłowe. Jesteśmy dziś bardzo zadowoleni - poinformował Paweł Gruenpeter, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. św. Barbary w Sosnowcu. - Zapytałem go, czy mówi po angielsku. Kiwał głową, że tak. Potem wykonywał wszystkie polecenia, które mu wydawałem. Kiwał głową, zamykał oczy, unosił ręce, ruszał kończynami dolnymi - dodał.
W piątek, podczas rywalizacji na 3. etapie, również doszło do wypadku. Uległ mu Francuz Mickael Delage z ekipy Groupama-FDJ. Został przetransportowany helikopterem do szpitala w Bielsku-Białej z podejrzeniem urazu głowy i kręgosłupa.
Piątkowy etap wygrał Ekwadorczyk Richard Carapaz z ekipy Ineos i zdobył koszulkę lidera. Najlepszy z Polaków Rafał Majka (Bora-Hansgrohe) był 10.