W wakacje rozpaczliwie szukamy miejsca, gdzie odnajdziemy wymarzony spokój. Rozglądamy się za nim po całym świecie, a gdy już je znajdziemy dokładamy starań, żeby się do niego dostać.
W wakacje rozpaczliwie szukamy miejsca, gdzie odnajdziemy wymarzony spokój. Rozglądamy się za nim po całym świecie, a gdy już je znajdziemy dokładamy starań, żeby się do niego dostać. Pracujemy ponad siły, odliczamy dni do wyjazdu i w końcu, jesteśmy tam gdzie pragnęliśmy. Tylko, że upragnionego spokoju tam nie ma. Dlaczego? To akurat najlepiej wie dzisiejszy patron, Józef Makhluf, zakonnik, który urodził się w Beka Kafra, małej wiosce położonej wysoko w górach Libanu. Urokliwe miejsce byśmy powiedzieli. Idealne by odnaleźć w nim spokój. Tymczasem Józef miejsce to opuścił. Trafił do klasztoru św. Marona, studiował teologię, żył jak zakonnik. Ale wciąż szukał. Czego? Miejsca, gdzie panowałaby całkowita cisza. Gdzie bez przeszkód usłyszałby głos Boga. Ostatecznie w 1875 roku osiadł w eremie świętych Piotra i Pawła położonym na górze, na wysokości 1350 m n.p.m. I dopiero tam, gdy zaczął mieć czas dla samego Boga, czas na medytowanie Bożego Słowa i adorację Najświętszego Sakramentu odnalazł to, czego szukał. Cisza była w nim. Towarzyszyła mu wszędzie, gdzie się udał. Udzielała się ludziom, którzy przychodzili do niego prosząc o radę. Był w niej zanurzony, gdy świat wokół niego wypełniony był zgiełkiem. A góry Libanu o wojennej zawierusze i chaosie mają do powiedzenia całkiem sporo. Zresztą najlepiej ilustruje to pewna historia: oto po podróży, jaką odbył po łańcuchu gór Libanu na polecenie przeora, żeby odwiedzić chorego, współbrat zapytał dzisiejszego świetego. I co widziałeś? Co się wydarzyło podczas twej podróży? Opowiadaj! Poszedłem jedną drogą, a wróciłem drugą – odpowiedział krótko dzisiejszy patron i zajął się tym, do czego został powołany. Zmarł 24 grudnia 1898 roku i natychmiast otoczyła go cześć świadczona świętym Pańskim oraz sława cudów. A największym był ten, że do jego grobu ciągnęli nie tylko chrześcijanie, ale i muzułmanie. Czy wiecie państwo pod jakim zakonnym imieniem wspominany jest dzisiaj św. Józef Makhluf? Pod imieniem Sarbeliusza.