W kościele Najświętszego Zbawiciela pożegnano śp. ks. prał. Bronisława Piaseckiego, wieloletniego proboszcza śródmiejskiej parafii, osobistego kapelana sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego i wiecepostulatora w jego procesie beatyfikacyjnym. Liturgii pogrzebowej przewodniczył kard. Kazimierz Nycz.
Ksiądz Bronisław Piasecki zmarł nagle 14 lipca podczas wakacji we Włoszech. Miał 79 lat.
- Chcemy Panu Bogu podziękować za jego wieloletnie życie i kapłaństwo sprawowane w archidiecezji warszawskiej od 1963 r. za: lata wikariuszowskie w pięciu parafiach, studia w Rzymie, bycia wykładowcą w Wyższym Seminarium Duchownym Archidiecezji Warszawskiej, wreszcie za lata szczególnie istotne i ważne dla jego kapłańskiego życia jako świadka i ostatniego kapelana sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego - powiedział, rozpoczynając pogrzebową liturgię kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski.
Kard. Nycz przypomniał, że śp. ks. prał. Piasecki przez prawie 38 lat związany był z kościołem Najświętszego Zbawiciela, z czego 27, w latach 1983-2010 jako proboszcz śródmiejskiej parafii. W 2010 po przejściu na emeryturę pozostał rezydentem tej parafii.
Ks. Tadeusz Sowa, moderator wydziałów duszpasterskich archidiecezji warszawskiej i przyjaciel zmarłego, odczytał jego testament. Śp. ks. prał. Piasecki, dziękując Bogu za dar kapłaństwa, uznał, że najważniejszym doświadczeniem kapłańskiej posługi była "łaska dana przez Boga towarzyszenia kard. Stefanowi Wyszyńskiemu prymasowi Polski jako jego osobisty kapelan w siedmiu ostatnich latach jego życia".
- Będąc współpracownikiem czcigodnego sługi Bożego był naocznym świadkiem wydarzeń w Kościele i naszej ojczyźnie i często dawał o tym świadectwo w wielu konferencjach, spotkaniach i publikacjach - mówił ks. Sowa.
Trumna z ciałem śp. ks. B. Piaseckiego spocznie w kapłańskiej kwaterze na Powązkach. Agata Ślusarczyk/ Foto GośćPoprzez bliskość z kard. Wyszyńskim, śp. ks. prał. Bronisław Piasecki był także w centrum ważnych wydarzeń.
- Następnego dnia po wyborze kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, Jan Paweł II zaprosił kard. Wyszyńskiego wraz z kapelanem na obiad. I tak relacjonuje. "Ojciec święty siedział w niewielkim pokoju stołowym na fotelu z podłokietnikami, naprzeciwko usiadł prymas, a mnie papież posadził po swojej prawej stronie. Czuliśmy się swobodnie, do tego stopnia, że ośmieliłem się zapytać: »Ojcze Święty jak to jest być papieżem«. Jan Paweł II uśmiechnął się, lekko uderzył rękoma w oparcie fotela i powiedział: »Wiesz Bronku, tak mi się wydaje, jakbym na tym fotelu siedział już 20 lat« - ks. Sowa przytoczył jedną z anegdot, którą dzielił się ks. prał. Piasecki.
Wspominając 27 lat posługi proboszcza w parafii Najświętszego Zbawiciela, ks. Tadeusz Sowa powiedział: - Uczył nas odnajdywać Chrystusa w naszej codzienności. Często pytał: "Gdzie jest Chrystus w twoim dziś?”. Uczył, jak nawiązać osobową więź z Bogiem i więź miłości z innymi ludźmi.Będzie nam brakowało coniedzielnych Mszy św. o godz. 10 i kazań, nieraz trudnych i wymagających - mówił.
Msza św. żałobna została odprawiona w kościele, w którym kapelan przez 27 lat był proboszczem. Agata Ślusarczyk /Foto GośćKs. Sowa wśród wielu zasług dla parafii i Kościoła podkreślił szczególną więź z Maryją, Matką Zbawiciela, której koronację zainicjował. - Ciągle powtarzał: "Pamiętajcie o Niej” - mówił kaznodzieja. I dodał: - Uczył nas jak przy Niej trwać w każdą sobotę podczas Mszy św. o godz. 9 i każdego 13. dnia miesiąca. Przypomniał, że w 1999 r. papież nałożył koronę na głowę Matki i Dziecięcia, dając ją na trudne czasy ludowi Warszawy, a ks. prymas Wyszyński zobowiązał koła różańcowe, by cztery razy dziennie w kościele odmawiany był Różaniec. - I tak jest do tej pory - mówił ks. Sowa.
Ks. Sowa zwrócił również uwagę, że także dzięki niemu kościół był stale otwarty i przez cały dzień można było skorzystać z sakramentu pokuty i pojednania. Podkreślił, że ks. Piasecki był także inicjatorem we wrześniu 1983 r. modlitwy o beatyfikację kard. Stefana Wyszyńskiego. - Organizował on kongresy, spotkania świadków. Dziś te publikacje są żywym świadectwem kilkudziesięcioletniej modlitwy - oświadczył ks. Sowa.
Zgodnie z ostatnią wolą zmarłego wynoszona z kościoła trumna pokłoniła się wizerunkowi Matki Bożej Zbawiciela. W kościele odśpiewany został także hymn "Maryjo, Matko Zbawiciela"
Śp. ks. prał. Bronisław Piasecki spoczął w kwaterze kapłańskiej na Powązkach.