130 miejscowości policzyło straty z wpływów z podatków i opłat za pierwsze półrocze tego roku. Dochody z PIT w porównaniu z tym samym okresem poprzedniego roku spadły o prawie 8 proc., a z CIT o ok. 1,5 proc. - informuje w środę "Dziennik Gazeta Prawna".
Gazeta podkreśla, że wyniki są bardziej optymistyczne niż te prezentowane w maju (za kwiecień), gdy miasta alarmowały o 40-proc. spadku wpływów z PIT.
"Dane z pierwszego półrocza tego roku zebrane przez Związek Miast Polskich (ZMP) w ponad 100 miejscowościach pozwalają ekspertom na bardziej wyważone prognozy dotyczące sześciu kolejnych miesięcy. Oczywiście przy założeniu - jak zaznaczają - że jesienią nie nastąpi kolejny kryzys wywołany epidemią i lockdownem" - czytamy.
Podsumowanie danych przygotowane przez ZMP pokazuje, że odbicie nastąpiło przede wszystkim we wpłatach z podatku od przedsiębiorstw (z podsumowania pięciomiesięcznego wynikało, że straty dochodów z tego tytułu sięgały ponad 30 proc.). W Poznaniu wpływy z CIT w pierwszym półroczu tego roku wyniosły 96 mln zł (w porównywalnym okresie 2019 r. było to 98 mln zł), w Białej Podlaskiej 1 mln zł (w porównywalnym okresie: 1,2 mln zł). Do budżetu Starogardu Gdańskiego z CIT wpłynęło 1,7 mln zł (w porównaniu do 2,7 mln zł w poprzednim roku).
Są jednak miejscowości, których czerwcowy bilans półrocza pokazuje niewielkie wzrosty w porównaniu z 2019 r. Sopot z tytułu CIT uzbierał w sumie 6,3 mln zł, rok wcześniej - 5 mln zł. Podobnie Bydgoszcz - do miejskiej kasy wpłynęło do czerwca 19,1 mln zł, a rok wcześniej - 18,6 mln zł.
"Zniwelowanie drastycznej różnicy we wpływach z CIT to zasługa pomocy udzielonej przedsiębiorcom w ramach tarczy antykryzysowej, a był to jednorazowy zastrzyk" - zwraca uwagę cytowany przez "DGP" Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.
Samorządowcy zaznaczają, że wpływy z podatku od firm mają mniejsze znaczenie dla miejskich budżetów niż wpływy z PIT (w okresie od stycznia do czerwca było to: CIT 454,3 mln zł i PIT - 4,3 mld zł), a te wciąż są znacznie niższe, choć i tak zostały podniesione jednorazowo m.in. wypłatą 13. emerytury.
Sytuacja nie jest co prawda dramatyczna, ale - jak podkreślają samorządowcy - jest to upadek z wysokiego konia. "Ponad 4 mld zł ubytku z udziału w PIT zamiast pięciomiliardowego wzrostu, jaki był jeszcze rok temu, daje stratę na poziomie 10 mld zł" - wylicza Andrzej Porawski, dyrektor biura ZMP.