Elimelechowi z Leżajska przyśnił się szatan. – Mam swych uczniów w twojej wspólnocie – powiedział. Gdy uzbrojony w kij cadyk wpadł do jesziwy, by wyrzucić wysłanników diabła, przestraszył się, że nie odróżni jego wyznawców od innych. Zostawił więc uczniów w spokoju, by nie przepędzić jednego sprawiedliwego. Jak bliźniaczo brzmią słowa Jezusa: Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa, byście zbierając chwast, nie wyrwali razem z nim i pszenicy. (Mt 13,29)
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.