Dzisiaj zapraszam państwa na Madagaskar. Tak, chodzi o tę wyspę na Oceanie Indyjskim u wschodnich brzegów Afryki, którą w kulturze popularnej reprezentują pingwiny z Madagaskaru i właściwie tylko one.
Dzisiaj zapraszam państwa na Madagaskar. Tak, chodzi o tę wyspę na Oceanie Indyjskim u wschodnich brzegów Afryki, którą w kulturze popularnej reprezentują pingwiny z Madagaskaru i właściwie tylko one. Tymczasem historia tej części świata jest długa, barwna, zawiera za sprawą Maurycego Beniowskiego akcent polski i naznaczona jest kolonialną przeszłością z niezwykle krwawymi epizodami. I to ten jej fragment, przypadający na koniec XIX wieku, będzie nas dzisiaj interesować najbardziej za sprawą wspominanego dzisiaj w Kościele Francuza. Urodzony 26 listopada 1838 roku w Polminhac, po skończonych studiach seminaryjnych w roku 1864 został kapłanem. Cały czas czuł jednak, że na tym jego droga powołania się nie skończy i miał rację. Po 9 latach posługi jako wikary w jednej z parafii wstąpił do jezuitów, którzy w dwa lata później wysłali go na Madagaskar. I dopiero tam, na „lądzie na końcu świata” jak nazywają tę wyspę miejscowi, zrozumiał, do czego przez cały ten czas wzywał go Bóg. Malgasze uważali go za kapłana, który przybył z nieba, mówiąc: „Jesteś naszym ojcem i matką!”. A on po prostu, czerpiąc siły z modlitwy i umiłowania Serca Jezusowego, wypełniał swoje powołanie, będąc znakiem sprzeciwu wobec społecznej niesprawiedliwości oraz niosąc ulgę ubogim i chorym. Na wyspie przeżył dwa powstania malgaskie, które były reakcją na kolonialne zakusy Francji. Wielokrotnie cudem uchodził z życiem pośród krwawej wojennej zawieruchy, w czasie której obcy, Europejczycy, a już w szczególności Francuzi, byli na celowniku rebeliantów. Ostatecznie schwytany przez przypadkowy patrol powstańczy w styczniu 1896 roku został zamordowany, a jego misja chrześcijańska, którą prowadził, rozbita. Czyli klęska? Nie, skoro ponad sto lat później, 21 października 2012 roku, papież Benedykt XVI podczas Mszy św. kanonizacyjnej wypowiedział o nim takie słowa: „Drodzy przyjaciele, niech życie tego ewangelizatora będzie zachętą i wzorem dla kapłanów, aby tak jak on byli ludźmi Bożymi! Niech jego przykład pomoże wielu chrześcijanom, prześladowanym dziś z powodu swej wiary! Oby (...) jego wstawiennictwo przynosiło owoce dla Madagaskaru i kontynentu afrykańskiego! Niech Bóg błogosławi naród malgaski!”. Błogosławi za czyją przyczyną? Dzisiejszego patrona, świętego Jakuba Berthieu, prezbitera, jezuity i męczennika.